Kurs się zakończył. Było wręczenie dyplomów, przemówienia oraz miłe zgromadzenie końcowe gdzie się jadło, piło i pieśni śpiewało.
- ...a tu 100 km do domu!
- ...a tu 100 km do domu!
A tu zobowiązanie towarzyskie: "Pamiętaj abyś wracając do Torunia pojechał inaczej niż zwykle: promem po Zalewie Koronowskim popłyń se... ."
Przypomnienie było na czasie, ale nietrafne w tym sensie, że rzadko kiedy wracałem zwykłą, prostą drogą do domu :-)
Łatwo mnie było nakusić, bo Kolegiatę w Kornowie (zgodnie z wcześniejszą obietnicą) i tak chciałem zobaczyć i przeżyć... .
I tym sposobem, po raz drugi mogłem odwiedzić neoromański kościół pw. św. Mikołaja w Lubiewie, który po drodze mi był.
Przypomnienie było na czasie, ale nietrafne w tym sensie, że rzadko kiedy wracałem zwykłą, prostą drogą do domu :-)
Łatwo mnie było nakusić, bo Kolegiatę w Kornowie (zgodnie z wcześniejszą obietnicą) i tak chciałem zobaczyć i przeżyć... .
I tym sposobem, po raz drugi mogłem odwiedzić neoromański kościół pw. św. Mikołaja w Lubiewie, który po drodze mi był.
Zatrzymałem się w tej świątyni tym chętniej, że deszcz okrutny padał i zmęczenie porządnie dawało się we znaki. W ten sposób miałem okazję zadumać się pod dwoma obrazami o nierozgryzionej przeze mnie symbolice.
Na pierwszym z nich patron kościoła chmurnie marszczy brew. On który zawsze taki łagodny i podarki rozdający... . DLACZEGO?!
Na drugim zaś bliżej mi nieznany kapłan w jednym ręku trzyma palmę męczeństwa a w drugim ręku trzyma "coś".
Na drugim zaś bliżej mi nieznany kapłan w jednym ręku trzyma palmę męczeństwa a w drugim ręku trzyma "coś".
2 komentarze:
Dopiero teraz zauważyłem na 5 obrazku, że po prawej i lewej święci mają niepomalowane twarze i wygląda to dosyć... nietypowo (makabrycznie?)?
Barok często chciał szokować i w tym przypadku też mu się udało!
Prześlij komentarz