Jednym ze sposobów dotarcia na taras widokowy za Wisłą jest konstrukcja
na Kępie Bazarowej przystawiona do mostu drogowego. Imponuje i od razu
zwraca uwagę, że tęgi murarz ją zaprojektował. Chyba jednak tylko dla swoich
kumpli po fachu.
Nie wyobrażam sobie wycieczki szkolnej, która bez strat w stanie osobowym
mogłaby pokonać te (marne, bo marne ale jednak!) 36 niepewnie ze sobą
powiązanych schodów.
Zszedłszy na dół po tej chwiejnej budowli tak sobie na gumowych
nogach cienko dumając pomyślałem: Ho! Ho! O parę długości
przeskoczyło toto most kolejowy!
Tematu nie będę rozwijał, bo:
- inni już wcześniej podejmowali ten temat
- nie kopie się leżącego.
schodził po tych gołych rurkach!
No i tak zaczęła się nasza znajomość.
- "Grzegorz jestem!"
Pan Grzegorz od razu ujął mnie swoim bezpośrednim sposobem bycia
a ja pomagałem mu ujawniać informacje o sobie zarzucając Go niezliczoną
ilością pytań. A czasu było mało.
I poszła opowieść o:
- zainteresowaniach muzycznych (Straight Edge) i związanym z tym
stylem życia: no drugs / alcohol, no accidental sex, only healthy way
of life.
- hodowli węży - jest uznanym "łowcą węży" i niekwestionowanym
autorytetem w ogólnopolskiej skali. Sprawdziłem - potwierdzam. Jest
także autorem poradnika o tym "Co zrobić gdy ugryzie wąż".
- wychowywaniu 3 pięknych bull terrierów
- stylu życia do którego zalicza się także kalistenika (a nie kalenistyka!).
Z dumą pozwalam sobie zauważyć, że dzięki nowo nawiązanej znajomości
poznałem również takie słowa (a nawet ich znaczenie!) jak: egzotarium,
crossfitt, ofidofobia, street workout oraz bouldering.
O tym, że rozmawialiśmy i o tatuażach, to chyba widać!
Kiedy spotkanie już minęło uświadomiłem sobie, że zapomniałem zapytać
Go czy zna opowiadania Raya Bradbury'ego "Ilustrowany człowiek". Nic to!
Odrobię zaległość przy najbliższym spotkaniu. Pewnie też przypadkowym
(a może nie?), boć przecież Toruń to małe miasteczko jest!
PS. Czy coś mówiłem, że pan Grzegorz jest z zawodu fotografem,
a obecnie zajmuje się projektowaniem witryn internetowych?!