Żeby tak mieć czas! Wtedy.
Usiąść by obok, pomilczeć, z rzadka poodzywać się... .
A było szybciej, szybciej, bo jeszcze tyle stoisk czeka, tylu ludzi
jeszcze niespotkanych a każdy z nich ze swoim życiem, opowieścią
o tym jak pracuje i odpoczywa, dlaczego jest tutaj.
Ale i tak było dobrze! Pan Andrzej Gejzerowski znalazł dla mnie czas
i siły aby na ligawce zagrać.
- Dziękuję!
Uwaga! Niech Was drodzy Obserwatorzy nie zwodzi siermiężny widok
otoczenia i odzienia osób prezentujących zajęcia, zawody czy dawne
aktywności. Bardzo często oprócz studentów w pokazach udział brały
osoby o tak bogatym dorobku naukowym, że niejeden by się zdziwił.
Tak, tak! To zupełnie niewykluczone, że któryś z tych powroźników czy
wyrabiaczy dziegciu jest nie tylko doktorem, ale i profesorem.
- I to belwederskim!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz