Wróciłem, no wróciłem. I wcale mi się to nie podoba! A po co mi prowadzenie tego tu?! Co, może
znowu w świątek i w piątek przyjdzie mi literki składać? A na dodatek: czyż osobiście nie mam nic
lepszego do roboty, jak z aparatem za "ciekawymi tematami" się uganiać?!
- Decyzja brzmi: no może jeszcze pociągnę ten wózek troszkę, ale bez świątków.
A dlaczemu znowu zacząłem? Wszystko to przez RP czyli rodzinę i przyjaciół. Wiadomo im przecież,
że mało bo mało, ale jednak zdjęcia jakieś robiono. No a jak zrobione to p-o-k-a-z-y-w-a-j. I co?
Może miałbym znowu każdemu z osobna literki składać, a zdjęcia dobierać?! To se ne da moi kochani;
za dużo was.
- Stąd też odpowiadam uprzejmym hurtem.
* * *
Snułem się po okolicy intensywnie cały wdzięczny za wypożyczenie przedpotopowego roweru
nieśmiertelnej marki "Урал". Prawdziwie stalowy rumak. Widziałem domy szczęśliwe, rodzinę na swoim
i gniazda opuszczone. Co tam gadać: popatrzcie sami.
I tyle na nowy początek!
- A od poniedziałku zobaczy się co będzie dalej.
* * *
Wiadomość prywatna.
Witaj Aleksandro!
Nadal pamiętam "Ave Maria" śpiewane w małym wiejskim kościółku... .
I wiedz: jestem Ci za to wykonanie wdzięczny.
- Tamte chwile przeszły do legendy - nie tylko - mojego życia.
piątek, 23 sierpnia 2013
Kraina bocianów (1307)
Autor: Obserwator Toruński o 05:59 2 komentarze
Subskrybuj:
Posty (Atom)