Ona była zbuntowana.
Od rana.
Wszystko było w Niej na NIE:
włosy, kolczyki i arafatka.
Też.
Onieśmieliła tym buntem mnie
I nie zrobiłem więcej zdjęć.
- Teraz myślę, że szkoda,
bo przecież już nigdy (już nigdy!)
nie spotkamy więcej się.
O nie!
Kończąc ten szoł, dodaję jeszcze:
Joł! Joł!
czwartek, 25 lipca 2013
Rap poranny koło fontanny (1300)
Autor: Obserwator Toruński o 05:00 4 komentarze
Etykiety: dziewczyna, fontanna Cosmopolis, rap
Subskrybuj:
Posty (Atom)