Żar lal się z nieba, a on ciężko dysząc leżał w rozwidleniu gałęzi z natężeniem obserwując jak stado gazel
- gdzieś tam w dolinie - wolno skubiąc trawę zmierzało do rzeki. Oblizał się. Właściwie to nie chciało
mu się ruszać z miejsca. Czuł się syty, ale świadomość, że jutro przyjdzie znowu głodować popchnęła go
do czynu.
Powolutku wstał, wyprężył się i wyginając się na wszystkie strony sprawdził sprężystość zastanych ścięgien
i mięśni. Bezgłośnie zeskoczył z drzewa i kryjąc się wśród wysokich traw ostrożnie zaczął schodzić w dolinę.
- Polowanie się zaczęło.
* * *
Do wody się nie zbliżamy, granicę przekraczamy po porządku, albowiem (w pełnym brzemieniu):
"Ordnung muss sein, sagte Hans, da brachten sie ihn in das Spinnhaus." W naszym wypadku chodziło
o Młyn na szczęście chodziło o młyn i tylko o Młyn. Jeden z drugim zresztą.
A potem zobaczono dowód braku szacunku dla tych co odeszli, a którym kamienne znaki pod nimi
pochowania lokalna władza odebrała i w kąt odrzuciła.
- Plac zabaw chcą sobie zrobić zapominając o szacunku dla szczególnego miejsca?
I jeszcze była opowieść o balonie, los którego mógłby posłużyć za kanwę niezłego dreszczowca!
...ale o tym niech opowiada ktoś godniejszy ode mnie: sam Organizator wyprawy.
I jeszcze w międzyczasie poszła dysputa o herbie co to mógłby herbem Lubicza być (a nie jest!), o domku
mauretańskim Pana Cygana, którego nie zalecało się fotografować oraz o planach Sympatycznego Pana
Dewelopera, który z Młynem Pruskim to (pewnie już niedługo) zrobi ho! ho! a nawet lofty.
Łącząc się w nadziei na dobry los Młyna Pruskiego w Lubiczu Dolnym - zanim to się jednak stanie -
chętnie pomyszkowałbym w jego środku. Rad bym posłuchać odległego szumu maszyn młyńskich dawno
wyprutych z szacownych murów. Chciałoby się spojrzeć z góry na przegrodę rzeczną i pochodzić za
cieniem Pana Dyrektora, który w imieniu akcyonaryuszy interesu owego doglądywał na miejscu pomieszkując.
Tych opowieści zresztą było więcej, ale któż by je tam wszystkie spamiętał?!
- Niechaj więc (ku naszej uciesze!) obrazki same pokazują co mają do powiedzenia.
wtorek, 23 lipca 2013
Balansując na granicy 2/2 (1298)
Autor: Obserwator Toruński o 06:32
Etykiety: Anna Zglińska, Drwęca, granica, Lubicz, Młyn żydowski, Niemiecki młyn, NOWOŚCI, rajd transgraniczny, Szymon Spandowski
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz