Ostatnio będąc we frywolnym nastroju (nadal jestem przeziębiony!) prawie
przypadkowo trafiłem na Festiwal Malarstwa i Rzeźby Figurkowej Toruń 2012.
Miejsce kultowe (Krzywa Wieża), ale zupełnie niepraktyczne, bo to i ciemno
i ciasno. Chociaż z klimatem. A przydałyby się hektary przestronne i z dobrym
oświetleniem. Takie CSW na przykład. A czyż precyzyjne wytwory rąk modelarzy
to nie sztuka współczesna?
Temat to egzotyczny i niekiedy odległy od centrum a czasami nawet od sztuki.
Niemniej jednak zjawisko jest interesujące i gdyby tak następna edycja
odbyła się w tamtejszych godziwszych warunkach... . Wszyscy by zyskali.
W końcu nasze "Gwiezdne Wojny" też się na tych czarnych marmurach odbywały!
- Myślę, że warto przyjrzeć się tej propozycji... .
...bo jest ładna!
Coś więcej na temat tej imprezy znajduje się tutaj.
PS. Zwracam uwagę Szanownych Obserwatorów na witrynę "Szalonego
Chomika". Ten wpis zrobił na mnie wrażenie.
* * *
Podobno jedną figurkę można malować wiele tygodni a nawet miesięcy... .
Jestem zafascynowany następująca kwestią: a co by było gdyby taki modelarz
zechciał powiększyć którąś ze swoich mikroskopijnych niekiedy prac do wielkości
naturalnej?
Zapraszam do obejrzenie jak wygląda taka (póki co jeszcze mała) figurka:
poniedziałek, 2 lipca 2012
Wielki festiwal małych figurek (947)
Autor: Obserwator Toruński o 10:12
Etykiety: figurki, Katarzyna Manikowska, Maciej Pomianowski
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz