piątek, 14 października 2011

Autostradą na wieś (700)

W przeczuciu tego, że już niedługo grudziądzko-toruński odcinek budowanej pospiesznie
(a tak odległej od Bydgoszczy)
autostrady zostanie niedługo w promocji dla rowerzystów
otwarty (Ciclovia Amber One) wjechałem na nią.
- W miejscowości Kiełbasin to się stało.



Coś tam mi po głowie chodziło, że to chyba za wcześnie. Toteż po cichutku, skromnie, skrajem
gładziutkiej szosy pedałowałem prędko w rytm zasady ogłoszonej przez Wojciecha Manna,
że "nie wolno - ale można". Pocieszałem się cienko widząc, że inni też Pana Wojciecha za
autorytet mają. I drałują też.



Miło się jechało, ale krótko!

Limit sympatii dla mnie (i mi podobnych!) stanowczo się wyczerpał w okolicach zjazdu
w Lisewie. Skwapliwie skorzystałem z propozycji nie do odrzucenia, bo właśnie tam
chciałem równą drogą dojechać.



I teraz już nie równą drogą, ale pejzażami mogłem się delektować.
Takimi.



Mając nadzieję, że widokami ukoiłem P.T. Publiczność zapraszam na jutro.

Brak komentarzy:

Podziel się