No więc ide se po tym Nowym Mieście i nagle (całkem bez przypadek) zobaczyłem karteczkię, na której wołami wypisano, że:
No to - mówie se wstąpie - skoro zapraszajo w te brame! Tym bardziej, że ona jakaś taka ładna była, a ja i tak na to wejście swój dodatkowy interes miałem.
...a potem zaraz na sufit znienacka w tym korytarzu spoglondnołem! Znaczy się przypadkowo. A tam panie, takie malowidła różne byli. Nie powiem ładne, chociaż - co mie tam! - skoro ja tu Panie za interesem... .
cc
No to sie szybko przeleciałem po półpietrach, bo tam puszki (co je szukam!) często można na parapetach znaleźć. Ale tą razą jak na złość nic ciekawego nie było! Znaczy sie na tych oknach.
cccc
No to zaglądłem na podwórko, ale tam znowu słabo: ino koty łaziły!
W następnej bramie to samo, czyli nic! Tyle mojego, co se sufit obglondnołem... .
c
I dopiero za którąś razą trafiłem na to! Ładne, że nie powiem! Od razu mnie ta Leda w oko wpadła. Ja sie znam, bo kiedyś to w telewizji widziałem jak ona z tym łabędziem (znaczy zeusem) ten tego panie... .
Ino tu za dnia trochę dużo ludzi się kręci. ...ale ja se i tak to kółko dokładnie obejrzałem! I wiem, że jak by tak po cichu przyjść z majselkiem (takim cienkim i dłuższym!) i z gumowym młotkiem (żeby ciszej było!) i jak trochę spokojniej od ludzi będzie... .
M o ż n a by toto nawet łatwo wydłubać ze ściany. I nieco zarobić! Teraz Panie tych antykwarjatów po mieście narobili, że któryś by to na pewno kupił!
- Na pewno.
Popatrz Pan, jak to przypadek człowiekowi w życiu pomaga!
środa, 31 października 2007
Przypadek (23)
Autor: Obserwator Toruński o 10:38 2 komentarze
wtorek, 30 października 2007
Skarby Nowego Miasta (22)
Skarby Nowego Miasta?! A są takie?
SĄ.
Osobiście mam ich kilka. No dobrze, przyznam się: kilkadziesiąt. (Hm! Może nawet kilkaset!)
...ale dzisiaj pokażę tylko jeden.
To jest m ó j najnowszy skarb. Więc nie ma lekko, nie oddam go za darmo, nie pozbędę się go łatwo. Mało tego! Nie pokażę go w całości. ...bo to ja go sobie odkryłem i uwieczniłem. Na swój własny egoistyczny bardzo użytek. Dlatego dziś próżno szukać fasady. Będzie tylko sprawozdanie z wnętrza. Zapraszam!
c
Oczywiście, rozumiem, że ta klatka schodowa onieśmiela! ...ale już proszę nie stać tak przed tymi drzwiami.
cccc
Wiem. Wiem, że ciężko po tych schodach, ale niewskazane jest opierać się ściany. Mimo, iż jest tu schludnie to wszystko tutaj kurzem (wieków) przyprószone. A remonta klatki schodowej dopiero mają być.
cccc
Jeżeli ktoś już musi koniecznie odpocząć to nie se kucnie :-)
cc
cc
* * *
Urząd Skarbowy
w miejscu
Uprzejmie donoszę, że ta kamienica nie jest moja.
- A szkoda!
Autor: Obserwator Toruński o 08:56 2 komentarze
Etykiety: Kamienica, kute balustrady, Nowe Miasto nocą
poniedziałek, 29 października 2007
Poniedziałek (21)
Początek tygodnia wygląda jak ten landszaft z nad Wisły.
Mimo iż poniedziałek, to pogoda taka jak w Swindon w czwartek :-)
I to wcześnie rano, po nocnej zmianie... .
c
Ludzie jacyś tacy spłoszeni snują się po kątach. Jeśli ich w ogóle widać.
Miejsca zwykle ludne i gwarne teraz jakieś senne i osowiałe.
W końcu - na moment - niebo zaczyna nabierać kolorków...
cc
Liście zrobiły to wcześniej.
Nic dziwnego: j e s i e ń .
c
(...)
Aby już zupełnie nie popaść w melancholię pogodową na ostatek coś krzepiącego. Oto prezentuję - co prawda powieszony na latarni - ale za to podwójny i na dodatek mocno żywy dowód rozwijającej się przyjaźni polsko - brytyjskiej.
Podpora tego friendshipu coś krzywa bardzo, całość na tle zakładu pogrzebowego, ale za to jaka harmonia barw :-)
Bądźcie pozdrowieni Ci którzy o tą przyjaźń zabiegacie!
Szczególnie w poniedziałek.
Autor: Obserwator Toruński o 13:19 2 komentarze
niedziela, 28 października 2007
Jaskinia troglodyty (20)
Nie wchodź do tego świata!
Pamiętaj! Jeśli przestępujesz ten próg to tylko na własne ryzyko.
Ostrzegałem.
c
Jeśli jednak wejdziesz to pamiętaj, że w tym świecie obowiązuje:
...a jeśli już spojrzysz, to miej pretensje tylko do siebie!
Bo przecież może być nawet i tak, że zostaniesz zraniony. Obrazem!
Przemoc jest naturalna w tym zielonym świecie.
I nie jest ważne, że dopuszcza się jej ktoś kto łagodnie nazywa siebie...
...a my - w przypływie niepotrzebnego zrozumienia - jesteśmy skłonni przyznać, że On jest tylko
Nie miej żadnych złudzeń! Tu rządzi...
Dlatego TUTAJ nie spoglądaj ludziom zbyt głęboko w oczy. Mogą to odebrać jako agresję. I wtedy cały przerażony...
...niekoniecznie może (niczym te drzwi z ozdób) zostaniesz odarty ze skóry, ale jednak...
...wystarczy, że na Jego warunkach dostaniesz dyskretnego newsa z Jego świata!
* * *
Nie obwiniaj mnie o to, że dostarczyłem aż taką wiadomość. To tylko w starożytnym Rzymie ucinano głowy posłańcowi złych nowin. Jestem tylko listonoszem. Tu i teraz I am only messenger. Tylko przepisywacz nowin. Tylko nosiciel aparatu robiącego obrazki.
* * *
Mimo wszystkich tych zastrzeżeń musisz przyznać, że staram się stwarzać alternatywy. I dlatego też często mając do wyboru taki oto świat
filtruję go, i staram się przystosować go do moich potrzeb najlepiej jak tylko umiem.
Wiedząc, że nie da się unikać kałuż mimo wszystko szukam raczej lepszych miejsc!
Nie oznacza to także, że z każdego skorzystam zaproszenia.
Może chodzi o to, by po prostu patrzeć na świat swoimi oczami.
Nawet jeśli czasami muszę go - mniej lub bardziej udolnie - podkolorować.
PS. Siostro! Basen proszę :-)
Autor: Obserwator Toruński o 08:56 0 komentarze
Etykiety: graffiti, messenger, piękny sufit, taniec brzucha