Po opuszczeniu Synagogi - dwie ulice dalej - znaleźliśmy się w zupełnie innym świecie.
Uchylono nam malutkiego rąbka z wielkopańskiego świata. Jakoś mało nas obeszła ta sława i chwała wielkiego rodu magnackiego.
Husaria to oczywiście coś innego!
I naraz... zmiana epoki, nastroju i dekoracji! No nie byliśmy przygotowani na tak radykalną
- bez ostrzeżenia - zmianę klimatu.
Nasze zwiedzanie przeszło z Muzeum do Lokalnej Izby Tradycji, gdzie (ponad wszelką wątpliwość cenne) eksponaty walczyły o uwagę zwiedzających.