sobota, 25 maja 2024
III Etap Drogi Jakubowej 2/3 (2320)
Autor: Obserwator Toruński o 15:26 0 komentarze
Etykiety: Francja Droga św. Jakuba, kolega Jakub, Metz
III Etap Drogi Jakubowej 1/3 (2319)
Z tym pielgrzymowaniem po Drodze św. Jakuba jak dotąd to było tak:
Wstęp: https://tiny.pl/dphx6
Do Częstochowy: https://tiny.pl/dph7d
Okolice Hajnówki: https://tiny.pl/dphw3
Camino Polaco: https://tiny.pl/dphcg
Przez Niemcy: https://tiny.pl/dphxb
W międzyczasie tego mojego jeżdżenia na dłuższych dystansach było znacznie więcej ale komu by się tam chciało o tym pamiętać! Jeśli więc do tego dodać całkiem systematyczne pływanie na basenie to... .
W końcu 50 x długość basenu w ciągu godziny (i to systematycznie 3 x w tygodniu przez parę miesięcy!) to dla sportowca żaden wyczyn, ale dla starszego pana to już jest cóś. Oczywiście te dwie aktywności były naprzemienne. Takie więc mając solidne podstawy orzeczono: kondycja jest!
Dojazd na początek kolejnego etapu Wielkiej Drogi był mikrobusem. Najpierw był rowerowo niemiecki Trewir, potem mikroskopijny Borg i nieco większe Thionville a zakończono (dość niespodziewanie) we francuskim mieście Metz.
Story o tym jak dokładnie było przekładam na inny termin. Dość powiedzieć, że z uwagi na przyczyny zależne - i nie - ode mnie musiałem przedwcześnie wycofać się.
Ból z tego tytułu jest zbyt świeży i nadal nie wiem, czy dostałem ostrzeżenie typu proszę:
a) lepiej być przygotowanym na każdą okoliczność
b) odpuścić sobie długodystansowe pielgrzymowanie albowiem jesteś pan już za stary.
Faktem jest, że to co mogło się nie udać to się nie udawało. Najpierw katastrofalne powodzie i stąd zalane drogi wzdłuż planowanej trasy (dolina Mozeli), co spowodowało konieczność przebijania się przez góry. O skali trudności trasy niech świadczy fakt, że któregoś dnia jadąc przez górki przebyłem przez cały dzień całe 15 km... .
O niespodziewanych trudnościach z noclegami nawet nie wspomnę, chociaż tą trudność za każdym razem udawało się jakoś ładnie przezwyciężyć.
No i prognozy pogodowe: na najbliższe dwa tygodnie zapowiadano deszcze i zimno oraz zimno i deszcze. Właściwie to każde z tych trudności to nie było dla mnie coś nowego. Wszystko to przecież pokonywałem na różnych etapach wcześniej, ale tutaj to wszystko się skumulowało i decyzja mogła być tylko jedna: wycofać się.
Uparcie przebija się do mnie myśl, że może jednak jestem już za stary...? W końcu wyjeżdżając czułem się jakbym miał 36 lat a wróciłem po 10 dniach jako 72 letni starzec... .
Na okrasę zamieszczam wybrane parę zdjęć aby odnotować i tym sposobem wydarzenie.
Zapuściwszy zaledwie żurawia na Francję oświadczam, że:
1. jeszcze nigdy tak mocno nie odczułem różnicy w zamożności Polski i Francji.
2. Wielokrotnie byłem dumny z tego, jak wielki skok cywilizacyjny zrobiła Polska w ostatnich latach.
Autor: Obserwator Toruński o 14:50 0 komentarze
Etykiety: Droga jakubowa Szla św. jakuba, Francja, Metz, Niemcy, Thionville