Mail był z pytaniem się o graffiti kibicowskie. Dokładnie o nasze toruńskie, elenowskie graffiti.
Coś tam odpowiedziałem odsyłając również do materiału zamieszczonego TUTAJ.
Z dumą też poinformowano, że zaproponowana tam klasyfikacja trafiła pod naukowe strzechy, bo pewna studentka z Wrocławia włączyła ją do swojej pracy magisterskiej.
Dyskretnie nie wspomniałem tego, że pdf z tąż pracą - mimo złożonej obiecanki - nigdy do mnie nie dotarł... . No cóż panience życzy się sukcesów na niwie.
Przy okazji dowiedziałem się nawet co to znaczy EZW, ale na temat ŚWK to nadal nic nie wiem. Internety mówią, że to Świat Według Kiepskich, ale czy im można wierzyć?!
Nieco zziębnięty, teraz już nie mając ambicji sfotografowania wszystkiego i zaraz przeniosłem się do Miasta.
A tam szlachetny street art kwitnie!
Nie wiem kim są ci którzy dumnie zawiadamiają cały świat, że JESTEŚMY, ale chwilę potem okazało się absolutnie jasne, że MOKRE (to) PANY!
???
Graffitowy rajd zakończono około SERCOWNI. ...ale co to w ogóle za miejsce?!
Hej wy tam z pełnymi brzuchami! Naprawdę tego wie wiecie? Wy którzy siedzicie w ciepłych i czystych mieszkaniach?
Kombinujecie nadal jakie by tu auto kupić, bo to które już macie nieco się znudziło... . Nic dziwnego: jeździsz nim już całe trzy lata.
No właśnie: co to jest SERCOWNIA i komu służy?
Z dumą też poinformowano, że zaproponowana tam klasyfikacja trafiła pod naukowe strzechy, bo pewna studentka z Wrocławia włączyła ją do swojej pracy magisterskiej.
Dyskretnie nie wspomniałem tego, że pdf z tąż pracą - mimo złożonej obiecanki - nigdy do mnie nie dotarł... . No cóż panience życzy się sukcesów na niwie.
A ten mail to był impuls! A pogoda - choć nie najlepsza - to jednak okazała się być stosowną na rower. Tak to odświeżyłem sobie zainteresowanie miejską grafiką objeżdżając nasze miasteczko w poszukiwaniu tym razem elanowskich graffitów.
Tym sposobem natrafiano na przeróżności. W okolicach Meksyku natężenie emocji przy kolekcjonowaniu okazało się znaczne... . Ciśnienie - jak to starszemu panu - skoczyło tam nie raz :-)
Efektem pewnego dramatycznego spotkania z chłopakami była rozmowa (zaczęta od "Czego tu łazi i zdjęcia robi?!") która zaowocowała paru ciekawymi artefaktami.
Tym sposobem natrafiano na przeróżności. W okolicach Meksyku natężenie emocji przy kolekcjonowaniu okazało się znaczne... . Ciśnienie - jak to starszemu panu - skoczyło tam nie raz :-)
Efektem pewnego dramatycznego spotkania z chłopakami była rozmowa (zaczęta od "Czego tu łazi i zdjęcia robi?!") która zaowocowała paru ciekawymi artefaktami.
Przy okazji dowiedziałem się nawet co to znaczy EZW, ale na temat ŚWK to nadal nic nie wiem. Internety mówią, że to Świat Według Kiepskich, ale czy im można wierzyć?!
Nieco zziębnięty, teraz już nie mając ambicji sfotografowania wszystkiego i zaraz przeniosłem się do Miasta.
A tam szlachetny street art kwitnie!
Nie wiem kim są ci którzy dumnie zawiadamiają cały świat, że JESTEŚMY, ale chwilę potem okazało się absolutnie jasne, że MOKRE (to) PANY!
???
Graffitowy rajd zakończono około SERCOWNI. ...ale co to w ogóle za miejsce?!
Hej wy tam z pełnymi brzuchami! Naprawdę tego wie wiecie? Wy którzy siedzicie w ciepłych i czystych mieszkaniach?
Kombinujecie nadal jakie by tu auto kupić, bo to które już macie nieco się znudziło... . Nic dziwnego: jeździsz nim już całe trzy lata.
No właśnie: co to jest SERCOWNIA i komu służy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz