wtorek, 22 października 2024

Słowo się rzekło (2352)

W przeczuciu uciekającej pogody na jeżdżenie - mając w pamięci daną sobie  obiecankę - wyruszono samopas do Ostromecka.

Trasa jak trasa: ani ciężka ani łatwa.

Dojechałem nawet nie wiadomo kiedy... .

Trochę snucia się wokół pałacu - no kiedyś i gdzieś trzeba te kanapki zjeść - i czas było wracać.









Wszystko było w najlepszym porządku a co najważniejsze: pogoda dopisała!




No i była okazja powtórzyć przejazd aby danemu sobie przyrzeczeniu stało się zadość. Wszak: verbum nobile debet esse stabile.

Mijane pejzaże przydawały frajdy przejazdowi.

Pokazanie się ścieżki rowerowej najpiękniejszej w Polsce (całkowicie z dala od szos!) potraktowane zostało jako należna nagroda.



Trochę za łatwo mi to poszło! Nawet uwzględniając to, że na elektryku, który dodaje - przy moim stylu jeżdżenia i pokonywanych nawierzchniach - ok 30% mocy okazało się, że całość została zniesiona nadzwyczaj lekko.


Nawet już będąc w Toruniu pobuszowałem jeszcze na osiedlu nie mogąc nacieszyć się jazdą w tak piękny dzień!

Chyba powinienem wrócić do roweru analogowego, skoro nadal marzy mi się być dobrze przygotowanym do następnego sezonu. Wiadomo dlaczego.

Brak komentarzy:

Podziel się