Z własnej i nieprzymuszonej woli wybrałem się do miejscowości Obory. - No, gdzieś przecież trzeba pojechać!
Mając w pamięci poprzedni tam pobyt śmiało wyruszono w zaciekawieniu tym co mnie spotka tam... . I nie zawiodłem się! Tuż przy samym wjeździe natrafiłem na wystawę obrazów Aleksandry Kubackiej "7 grzechów głównych".
Zgodnie z zasadą, że z każdej wystawy należy zachować w pamięci jeden obraz tym razem wyróżniono ten o nazwie "Pycha". Warto zapamiętać nazwisko Artystki; ALEKSANDRA KUBACKA.
Sam pobyt w karmelitańskim sanktuariom maryjnym pw. M.Boskiej Bolesnej przebiegł standardowo. Była chwila skupienia i zadumy, był odpoczynek i przypominanie sobie poprzedniego pobytu.
Wracając do Torunia gdzieś po drodze (Mazowsze-Parcele?) kątem oka dotarło do mnie ponure echo wojny.
Całość tego 103 km wspomnienia o tym wyjeździe kończę refleksją, że chyba trzeba coś zmienić w tych wyprawach rowerowych. Wszystkie najbliższe okolice zostały przejechane rowerem już tyle razy, że zaczynam tracić zapał do tych wypraw i ich dokumentowania.
- A może połączenie pociągu i roweru to jest to?
- A może połączenie pociągu i roweru to jest to?