Kiedy zaświeci słońce to człeka dobra pogoda wygania na rower. I takie też zaczęły się miłe złego początki.
- Nic nie zapowiadało wybuchowego zakończenia wycieczki.
Prawdziwie gotycki kościół w Gostkowie minięto nie zaglądając. I tak był jak zwykle zamknięty.
- Nic nie zapowiadało wybuchowego zakończenia wycieczki.
Najpierw był dojazd. Po znanej do boolu trasie wszak pojechano.
Polne drogi którymi się przekradano mimo, że nasączone wodą nie sprawiały zbyt wiele kłopotów.
Równie gotycki kościółek w Orzechowie trwał solidnie wbudowany w lokalny grunt. Też zamkniętym był.
Rynek w Wąbrzeźnie zauważyłem z obowiązku. Na środku stoi tam jakaś koszmarna buuuda brutalnie zawłaszczając przestrzeń... . Z uwagi na jej szpetotę tego obiekta nie pokazuję.
Tak samo nie pokazuję pomnika Żołnierza Polskiego pokracznie odnowionego, bez żadnej litości - bez nadzoru konserwatorskiego!
Jak zaświadcza tabliczka jest to dar lokalnego miłośnika militariów, który to artefakt został uroczyście ofiarowany Miastu i stanął na widocznym miejscu przed WDK.
TAK, mea culpa, że dopiero teraz tą armatę zauważyłem. Wszak 10 lat minęło od jej postawienia.
- No rzadko się bywa w Wąbrzeźnie tym.
* * *
Stawiam pytanie: czy ona armata musiała stanąć w tak mało eksponowanym miejscu? Dlaczego nie postawiono jej na rynku zamiast rozpadającego się pomnika Żołnierza Polskiego zaprojektowanego przez Zelka Ignacego?
Wszak jest to replika pruskiej armaty, którą Niemcy postawili po wygranej wojnie prusko - francuskiej w 1896 roku. Ona oryginalna armata stała sobie na chwałę oręża pruskiego właśnie na wąbrzeskim rynku! ...a teraz jej replika dumnie trwa przy reprezentacyjnej ulicy pełnej urzędów różnego szczebla i znaczenia.
Gdyby postawić ją w ogródku miłośnika militariów różnych to tam byłoby należne jej miejsce. Ta replika dawnej armaty - stojąc w publicznym miejscu - będąc w istocie symbolem pruskiego militaryzmu świadczy o pomieszaniu z poplątaniem jakie w miasteczku nastąpiło, co - jak widać - ani władz miasta ani mieszkańców nie boli.
c.b.d.u.
PS. Niewątpliwie delegacje z zaprzyjaźnionego miasta SYKE po każdym przyjeździe uroczyście i z uśmiechem składają tam być może nie tylko wirtualne wieńce czcząc swoich bohaterów na pohybel Francuzom.
Jakieś tam kałuże śróddrożne nie były straszne, bo oto na horyzoncie pokazało się Miasto... .
Tak samo nie pokazuję pomnika Żołnierza Polskiego pokracznie odnowionego, bez żadnej litości - bez nadzoru konserwatorskiego!
Po załatwieniu spraw pilnych - już na wylocie - zwróciła moją uwagę rzeźba ludowa stojąca tuż przy Wąbrzeskim Domu Kultury. Kolorowiutka i radośnie nieudolna jak na ludową twórczość przystało.
- No cóż jakie miasto taki Michał Anioł.
I wtedy mijając Wąbrzeski Dom Kultury zobaczyłem TOTO.
- No cóż jakie miasto taki Michał Anioł.
I wtedy mijając Wąbrzeski Dom Kultury zobaczyłem TOTO.
TAK, mea culpa, że dopiero teraz tą armatę zauważyłem. Wszak 10 lat minęło od jej postawienia.
- No rzadko się bywa w Wąbrzeźnie tym.
* * *
Stawiam pytanie: czy ona armata musiała stanąć w tak mało eksponowanym miejscu? Dlaczego nie postawiono jej na rynku zamiast rozpadającego się pomnika Żołnierza Polskiego zaprojektowanego przez Zelka Ignacego?
Wszak jest to replika pruskiej armaty, którą Niemcy postawili po wygranej wojnie prusko - francuskiej w 1896 roku. Ona oryginalna armata stała sobie na chwałę oręża pruskiego właśnie na wąbrzeskim rynku! ...a teraz jej replika dumnie trwa przy reprezentacyjnej ulicy pełnej urzędów różnego szczebla i znaczenia.
Gdyby postawić ją w ogródku miłośnika militariów różnych to tam byłoby należne jej miejsce. Ta replika dawnej armaty - stojąc w publicznym miejscu - będąc w istocie symbolem pruskiego militaryzmu świadczy o pomieszaniu z poplątaniem jakie w miasteczku nastąpiło, co - jak widać - ani władz miasta ani mieszkańców nie boli.
c.b.d.u.
PS. Niewątpliwie delegacje z zaprzyjaźnionego miasta SYKE po każdym przyjeździe uroczyście i z uśmiechem składają tam być może nie tylko wirtualne wieńce czcząc swoich bohaterów na pohybel Francuzom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz