Zanim jeszcze tam dotarłem była chwilka w pewnym szczególnym miejscu... .
To jest jedno z tych miejsc, które nas formują. Nie chcę używać wielkich słów. Musi wystarczyć stwierdzenie, że jeśli urodziłeś się tutaj, na Ziemi Chełmińskiej to przynajmniej raz w życiu powinieneś to miejsce odwiedzić.
Aby nie było wykrętów podaję dokładny namiar: 53.272, 18.400.
Była więc dodatkowa okazja aby być i wspomnieć o widocznym na zdjęciu Chrystusie Chełmińskim czy (przechodząc do turystycznej rzeczywistości) Tutivillusie.
Przyjemnie zaskoczyło mnie pojawienie się nowego pomieszczenia muzealnego: dawnej apteki.
Radio TESLA TALISMAN - ten eksponat zwrócił moją uwagę (jakby) zapowiadając rozrastanie się cywilnej części muzealnej ekspozycji.
PS. Turysto! Jeśli trafisz kiedyś w TO miejsce o tym, czy masz szczęście świadczyć będzie (nie zawsze możliwa) obecność siostry Anny. Oprowadza instruuje, udziela informacji z taką życzliwością i zaangażowaniem, że niejeden profesjonalista mógłby jej tego pozazdrościć!
...i przejściem krzyżackim, poprzez Kaplicę...
...można było dotrzeć do panoramy wiślanej czyli delektować się rozległym widokiem na pradolinę Wisły w stronę Świecia.
Na spacer po Plantach Klasztornych już nie było czasu, ale i tak byliśmy pełni wrażeń.