No bo jakże to tak: ledwie małe kilkadziesiąt kilometrów oddalon od Torunia jest a ciągle tak mało znany!
W końcu czując na karku oddech zbliżającej się jesieni w podróż wyruszono szukając bezpiecznego dojazdu doń.
Pałacyk Trojanowskich (teraz tam jest szkoła ogrodnicza czy coś podobnego) robi miłe wrażenie swą konstrukcją.
Trzecią niewątpliwa atrakcją A.K. jest Dolina Szwajcarska. Hucznie brzmiąca nazwa jak na taki mały areał, ale czego się nie robi żeby.
- No właśnie.
Nie wyobrażam sobie aby w tym miasteczku być i Doliny Szwajcarskiej nie odwiedzić. To jest aleksandrowski MUST.
Zamówiony obiad był przepyszny, ale chyba zasobność mojego portfela pomylono z zamożnością byłych właścicieli Trojanowa.
- Nie użalam się! Stwierdzam tylko nieodpowiedzialny a własny brak sakramentalnego przed posiłkiem pytania: A za ile?
Kiedyś był to najdłuższy dworzec w EUROPIE! A z jakiej okazji go tak długiego pobudowano?! To już sobie proszę samemu wyguglać!
Skromny kościółek należący do Parafii Przemienienia Pańskiego zauważono ledwie trzecim okiem przy innej okazji obiecując sobie poświęcić mu więcej uwagi.
O powyżej pokazanych rzeczach oczywistych się nie mówi więc zbliżono się do aktywnego rzeźbiarstwa kolejowego. Gorąco było więc tą instalację kojąco odnotowano całym organizmem.
Obecnie - widoczny tu - dworzec dzieli się na dwie części. Ta zrujnowana część ma swoich ludzkich lokatorów, którzy wkrótce zostaną z niej wykwaterowani. Jak zostałem poinformowany PKP od Miasta przejmuje cały obiekt, bo biedne Miasto nie ma pomysłu co z tym dworcem zrobić. PKP ponoć pomysł ma, ale czy na jego realizację zdobędzie pieniądze?!
Póki co w centralnie odnowionej części dworca co jakiś czas coś się dzieje.
Drodzy Obserwatorzy Obserwatora! W poczuciu obowiązku Wasz wścibski korespondent podlizał się do kogo trzeba i...wpuszczono go na Salon!
Wróciwszy do kolejowej rzeczywistości pięknie przerwane zwiedzanie Aleksandrowa kontynuowano w kierunku Łazieńca.
Mocno zagospodarowane te działki mają na wyposażeniu urokliwe oczka wodne i widowiskowe elementy małej architektury działkowej.
Czy użyto słowa Łazieniec?! YES! Trzeba więc wytłumaczyć Osobom Nieznającym, że to jest artystyczna dzielnica Aleksandrowa Kujawskiego. Że co?! Że przesadziłem? ANI TROCHĘ. tam przecież mieści się dom rodzinny Edwarda Stachury.
Przy okazji okazało się, że pod pojęciem artystycznego Aleksandrowa nie tylko dom, panastachurowa poezja i proza się mieszczą. Nie przesadzam, ale zaskoczyło mnie ileś tych napłotnych galerii fotograficznych!
Dodatkowo wyjaśniło się, że Łazieniec nie tylko szczyci się punktem kulminacyjnym jakim jest dom Pana Edwarda.
Postawiona została przy stacji Zagubin, - który jak dopiero niedawno się dowiedziałem - jest niczym innym jak tylko poetycką nazwą Łazieńca.
Jak widać byłem jeszcze przed Miejskim Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim, ale o tym ważnym miejscu będzie innym razem.