Kiedy się nic nie chce, kiedy pomysłu na dobry dzień brak a sprzyja temu wolny czas to... . na rower wsiądź!
Tym razem do Czarnowa wybrano się po wale przeciwpowodziowym.
Droga polna, ale mi jak po luksusowej (bo pustej!) autostradzie rowerowej się jechało.
A to liczne a urokliwe jeziorka tuż przy wale...
Czasem zdarza się tajemnicze żelastwo będace śladem po czymś.
W zasadzie to nic fantastycznego podczas tej wyprawy się nie wydarzyło, ale pozostało mi wrażenie ciszy i spokoju wynikających z pięknych (po prostu!) plenerów.
Teraz już nie spodziewałem się, że możliwe będzie zrobienie pętli Toruń - Czarnowo - Solec Kujawski - Toruń. Prom "Flisak" nadal stoi wmurowany czekając aż do następnego roku.
Grunt w miarę stabilny, piasków mało a widoki... . Proszę popatrzeć!
...a to jeden z drugim kwiatek skromny.
Dziwny był, zwierząt polnych brak. I ptaków także.
Jeśli coś pierzastego się trafiało to daleko i wysoko w sposób niedostępny dla telefonu komórkowego.
Ku swojemu zdumieniu bez większego wysiłku (?) do Czarnowa dojechano testując drugi możliwy dojazd prawobrzeżem do mitycznego już promu Solecko Kujawskiego.
Więc jeśli już ktoś ma zapotrzebowanie na wspomniane walory to prawobrzeżny wał przeciwpowodziowy Toruń - Czarnowo zaprasza!
Może wtedy spełnią się obiecanki Pana Urzędnika, że jak dobrze pójdzie, jak znowu nic nie stanie na przeszkodzie, jak to i tamto (nie wspominając o owamtym!) to legendarny w swych opóźnieniach prom zacznie kursować.
- OBY.
- OBY.
A póki co jakimiś laskami, piaskami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz