Polska Misja Katolicka w Offenbach w pewnej skromnej części korzysta - odpłatnie - z dobrodziejstw niemieckiego ośrodka religijnego. Jak pokazała przyszłość tą niemiecką zamożność przeniosłem w sposób nieuprawniony nie tylko na nią ale i na inne Polskie Misje katolickie w Niemczech. :-)
Obok kościoła pw. św. Jana Pawła II znajdują się salki katechetyczne, konferencyjna, muzyczna (oraz pewnie jeszcze inne) wraz z nowoczesnym zapleczem kuchennym i sanitarnym. W jednym z tych obszernych pomieszczeń miałem możliwość nabierania sił w prawdziwie luksusowych warunkach.
Obok kościoła pw. św. Jana Pawła II znajdują się salki katechetyczne, konferencyjna, muzyczna (oraz pewnie jeszcze inne) wraz z nowoczesnym zapleczem kuchennym i sanitarnym. W jednym z tych obszernych pomieszczeń miałem możliwość nabierania sił w prawdziwie luksusowych warunkach.
Pani Małgorzata przyniosła wczoraj oddane do prania rzeczy. Dzisiaj też pomogli mi zrobić wraz z p.Waldemarem zakupy żywnościowe dla mnie. Był także po raz kolejny ks. Piotrowski troskliwie dopytując się czy mi czego nie trzeba.
Otrzymałem dostęp do drugiej kuchni, dzięki czemu ugotowałem sobie 10 jajek. 3 zjadłem od razu, trzy są na rano, a pozostałe cztery na później.
- Dobrze, że rodzina tego wielojajecznego sposobu odżywiania się nie widziała :-)
- Dobrze, że rodzina tego wielojajecznego sposobu odżywiania się nie widziała :-)
Najważniejszym akcentem tego dnia było spotkanie z paniami: Małgorzatą i Agnieszką które są nauczycielkami w polskiej szkole funkcjonującej przy parafii. Rozmawialiśmy o moim pielgrzymowaniu oraz o ich doświadczeniach podróżniczych.
P. Małgorzata była w Afryce, Indiach, oraz w Nowej Zelandii. (sic!)
Trzeba przyznać, że p. Małgorzata starannie przygotowała się do tego spotkania.
Odbywało się ono w jednej ze sal lekcyjnych.
Obdarowany pozostałym po spotkaniu ciastem i arbuzami, przy dźwiękach ćwiczących bębniarzy schowałem się do mojej klimatyzowanej sali.
Odbywało się ono w jednej ze sal lekcyjnych.
Obdarowany pozostałym po spotkaniu ciastem i arbuzami, przy dźwiękach ćwiczących bębniarzy schowałem się do mojej klimatyzowanej sali.
Do mnie też trafiła muszla przywieziona z Nowej Zelandii.
Widok na Offenbach widziany przez okno, tuż przed zaśnięciem.
Orange podpowiada, że Internetu mam za 77 złotych. Jest nieźle.Widok na Offenbach widziany przez okno, tuż przed zaśnięciem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz