CO: Wycieczka rowerowa Klubu SKOŁOWANI: Koło na młyn
GDZIE / DOKĄD: Dulnik
KIEDY: 12 września 2011r. (g.10:00 - 16:00)
Okazało się, że to jest Grupa Eksploracyjna z Brodnicy. Wyposażeni we wszelkie pozwolenia, zaopatrzeni w stosowną elektronikę przyjechali badać teren w poszukiwaniu materialnych śladów historii.
Nawet tak krótki kontakt pozwolił mi się zorientować, że mam do czynienia z grupa entuzjastów znakomicie przygotowaną do rozwijania swojej pasji. Zrobił na mnie wrażenie rodzinny charakter tego zespołu. Żegnałem się z nimi po kilkuminutowej rozmowie pełen niedosytu.
- Droga wzywała!
Pokonanie pogóra w okolicach Ciechocina postanowiono udokumentować personalnie! Osobiście nie mogłem się pochwalić, że na kołach wspięto się na sam szczyt - co jak widać niektórym ambitnie się udało.
Planowe zwiedzanie wnętrza kościoła nie było możliwe z uwagi na mszę. Gęsta mżawka zachęciła nas jednak do nieinwazyjnego schronienia się w kruchcie.
Przyległy pałac biskupi jak się okazało nie posiadał już dawnego zamożnego charakteru, ale ślady minionej świetności dało się zaobserwować.
Uprzedzam o tym zawczasu, bo po dotarciu do celu głównego - jakim była ta osada młyńska - dalej pojechałem już swoją drogą.
Podziękowawszy za oprowadzanie ruszyłem swoim tropem. To było trochę na wyczucie co ostatnio zdarza mi się dosyć często. No, jest ten dreszczyk emocji: trafię od razu na właściwą drogę czy dopiero za parę dodatkowych kilometrów?!
- Trafiłem.
Był więc odwiedzony Golub - Dobrzyń z niezwykłą budowlą pod drodze. No, zatkało mnie na ten niezwykły widok!
Jakiż ambitny musiał być zleceniodawca tego obiektu!
- Kimkolwiek nie byłby ten faraon to okoliczna ludność na pewno mu tego obiektu "Straży Pożarnej" nie zapomni :-)
Jeszcze tylko ostatnie spojrzenie na symboliczną scenę i... po dotarciu do domu można było odtrąbić (na 86 km) zakończenie wycieczki.