Rodzinnie powtórzono wycieczkę do "Złotej Wyspy". Dziwy zaczęły się od domków Hobbitów w Złotorii.
Po dojechaniu do domu weselnego okazało się, że można (nie przeszkadzając innym) na niej posiedzieć.
Po dojechaniu do domu weselnego okazało się, że można (nie przeszkadzając innym) na niej posiedzieć.
Patrząc na to dofinansowane urządzenie zabawowe miało się (i ma nadal!) mieszane uczucia co do estetyki i użytkowania.
Okazało się, że stawów jest więcej i powierzchnią wcale nie ustępują tym spod Przysieka. Do tego aby obejść je naokoło zachęcała nas świeżo wykoszona ścieżka.