Na ostatnim w tym roku wydarzeniu rowerowym z patronatem Marszałka Województwa kujawsko - pomorskiego (Piotr Całbecki) stawiono się punktualnie i licznie. To ostatnie odnosi się także do KTK "Przygoda", którego członkowie rozpoznali mnie a nawet zaakceptowali :-)
Objawiło się to tym, że mój udział w Rajdzie został przedłużony o dojazd do Dziemion, gdzie na klubowiczów czekały atrakcje dożynkowe.
Lista uczestników Rajdu Marszałkowskiego była imponująco przedłużona o następujące organizacje rowerowe z okolicy.
Nie znam dokładnie szczegółów, ale sprawa musiała być poważna skoro podjechała karetka... .
Po dojechaniu do mety wydano dyplomy udziału, medale i buff'y.
...
przyjrzenie się plonom i...
Resztki danej okazałości (widoczne po okolicznych zabudowaniach gospodarczych) przyćmił specyficzny sposób w jaki ktoś za wszelką (niską!) cenę próbował w nim zamieszkać!
Paskudna przybudówka, tandetne, plastykowe okna wyraźnie świadczyły o tym, że konserwator zabytków nigdy tego bezeceństwa nie widział.
Przeglądając się szczytowi można było wyraźnie zobaczyć, że pożar dokonał tu dzieła zniszczenia nie dając szansy na dzikie marzenie o zamieszkaniu tu najmniejszym kosztem... .
Ze smutkiem opuszczając to miejsce jeszcze kątem oka (parę kilometrów dalej) zoczyłem były cmentarz protestancki.
Obszar ten ładnie jest okolony drzewami i choć zadbany w stopniu średnim sprawiał jednak ogólnie miłe - na miarę swojej roli - wrażenie.
- Pozdrawia się Michała Piotra Wiśniewskiego! Patrz LAPIDARIA.
Mając prawie 90 km na liczniku jakoś nie chciało mi się dobijać do kolejnej (a tak pożądanej) setki... .
Przystanek przy RPO (Rowerowy Punkt Odpoczynkowy) we wiadomym miejscu był ostatnim etapem tej wyprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz