28 marca 2020r. - ta data przejdzie do historii (mojego życia). Była to ostatnia wyprawa rowerowa przed Wielką Ciszą.
Gdzie byłem i co widziano jest na załączonych obrazkach. Osoby co bardziej wnikliwe zachęcam do analizowania trasy przejazdu.
- No, było trochę plątania się!
- No, było trochę plątania się!
Co zostało mi z tej wyprawy w pamięci? Pierwszy bocian w tym roku, ogromna dziura w ziemi wskazująca na kopalnię kruszywa (obok Jeziora Kamionkowskiego) oraz wrażenie, że nadeszła, wreszcie nadeszła prawdziwa wiosna!
Zatrzaskując drzwi za którymi zostały rowery zadaję sobie fundamentalne dwa pytania:
a) a co z tego dla nas, jeśli Łukaszenka (i w Polsce jemu podobni) mają rację? Co będzie, jeśli okaże się, że nasze wyrzeczenia, samoizolacja i te wszystkie cuda z maseczkami, rękawiczkami i dystansem społecznym były bezsensowne?!
b) a co będzie jeśli okaże się że wyż. wymienieni całkowicie nie mieli racji i swoim obywatelom zgotowali hekatombę większą niż we Włoszech czy Hiszpanii?!
Nic odkrywczego, ale świat po pandemii nie będzie taki sam.
a) a co z tego dla nas, jeśli Łukaszenka (i w Polsce jemu podobni) mają rację? Co będzie, jeśli okaże się, że nasze wyrzeczenia, samoizolacja i te wszystkie cuda z maseczkami, rękawiczkami i dystansem społecznym były bezsensowne?!
b) a co będzie jeśli okaże się że wyż. wymienieni całkowicie nie mieli racji i swoim obywatelom zgotowali hekatombę większą niż we Włoszech czy Hiszpanii?!
Nic odkrywczego, ale świat po pandemii nie będzie taki sam.