Na swój własny użytek ogłaszam koniec fotografii. Precyzyjnie rzecz ujmując: koniec dotychczasowego sposobu sporządzania przez mnie większości zdjęć.
Idąc wieczorową porą do sklepu po kartofle wyszło na to, że nie muszę taszczyć ze sobą kilku kilogramów sprzętu fotograficznego aby dla własnych internetowych potrzeb utrwalić coś w pikselach.
Stwierdzam, że wystarczy do zrobienia w miarę przyzwoitego zdjęcia aparat komórkowy PIXEL 2. A jak doszedłem do tego wniosku?! Prosto.
W wyniku domowo - biznesowego handlu (po bezwstydnie obniżonej cenie co zauważam i za co dziękuję!) trafił do mnie wspomniany wyrób firmy Google.
Zaimponował mi (oprócz wielu innych wartościowych ficzerów) wspaniałą szybkością, fantastycznie wielką ilością pamięci i zamieszczonym tam aparatem fotograficznym.
Nie to, żeby utknięto w nim jakiejś monstrualnej wielkości obiektyw czy nadnaturalnie wielką dla komórek matrycę. Nic z tych rzeczy! Obiektyw tego urządzenia nadal jest mikroskopijny i takaż jest matryca jego.
Tajemnica wykonywania niezłych zdjęć w ciemności (to zawsze był wyznacznik jakości urządzenia do robienia zdjęć) tkwi w oprogramowaniu. W s p a n i a ł y m .
Nie wdając się w szczegóły aparat ten robi HDR, ale jednak na tyle sprytnie, że tego specjalnie nie widać a występujące czasami szumy nie dolegają aż tak bardzo monitorowi. Obrazki subtelnie pokazują co mogą w cieniach i uchylają rąbka tajemnicy tego co światłach.
- Co cieszy.
- Co cieszy.
PS. Dzisiejszy wpis dedykowany jest memu pracowitemu druhowi, Autorowi wielu ciekawych zdjęć.
- Sigisfoto pozdrawiam serdecznie Cię!
- Sigisfoto pozdrawiam serdecznie Cię!