FESTIWAL WISŁY. To jest niewątpliwie potrzebna impreza. Ino pytanie czy w takim kształcie?
Celowo dziś pokazuję tylko najważniejsze sytuacje z nią związane litościwie pomijając kilkadziesiąt stoisk prezentujących rozpasaną komercję charakterystyczną dla imprez masowych.
Zaobserwowano obecność notabli tych lokalnych jak i ogólnopolskich. Oprócz wójtów i sołtysów z okolicznych gmin był także minister rolnictwa pan A. (Pochodzę stąd: jestem Dobrzyniakiem!)
Ryk z głośników zagłuszał moje myśli. Nie szło fotografować wcale. Signum temporis to były "Biełyje rozy" super hiper hit od naszych ukraińskich sąsiadów!
Wycofywałem się z imprezy oszołomiony hukiem i natarczywością licznych ofert komercyjnych, wśród których ginął sens i główne przesłanie wydarzenia.
Pobyt na przedwczorajszej imprezie w Osieku (przejechano tego dnia ok. 70 km) ostatecznie zniechęcił mnie do odwiedzenia toruńskiej edycji tego wydarzenia. Przymuszony obowiązkiem z daleka tylko machnąłem parę zdjęć na dowód.
A kiełbasa wyborcza? Zjadłem ją ze smakiem, nie tylko dlatego, że była za darmo; głodny byłem! Szkoda, że głośno mlaskając nie usłyszałem jakaż to wspaniała kolej gondolowa pofrunie niedługo nad Toruniem.
Chociaż bardziej wolałbym usłyszeć opowiastkę o tym że (już niedługo, już za chwilę) wodoloty do zaprzyjaźnionego z Toruniem miasta Bydgoszcz będą... . Wszak Wisła wysycha a porządnej i bezpiecznej drogi łączącej oba miasta jak nie widać tak nie widać... .
Chociaż bardziej wolałbym usłyszeć opowiastkę o tym że (już niedługo, już za chwilę) wodoloty do zaprzyjaźnionego z Toruniem miasta Bydgoszcz będą... . Wszak Wisła wysycha a porządnej i bezpiecznej drogi łączącej oba miasta jak nie widać tak nie widać... .