Strony

środa, 7 sierpnia 2019

WĄBRZEŹNO: Upadek miasta (2071)

Niechaj nikogo nie zwiedzie pocztówkowy widok rozpoczynający ten fotoreportaż.

Do Wąbrzeźna (w ramach przejażdżki rowerowej) dotarłem od strony Płużnicy, drogą której przebudowa trwa już tak długo, że początku tego faktu nawet najstarsi górale nie pamiętają.

O zakończeniu tej tragicznej budowy nikt nie jest w stanie się wypowiedzieć. ...bo końca tej epopei nie widać i nie widać!

Po przejechaniu wielokilometrowych wertepów dojazdowych napis powitalny o "Przyjaznych wodach" zabrzmiał mi jak szyderstwo.

Przecież całe to miejsce odpoczynkowe jakim jest zmasakrowany wąbrzeski Podzamek to pic i glac uszykowany i zabudowywany od wielu lat przez panowacieli różnych opcji politycznych. Coby one urzędniki miały gdzie się pokazać nagradzając, wręczając i rączki ściskając.

Chmury wiszące nad miastem nastroiły mnie na najgorsze. Pomnik o którym już kiedyś było (do pewnego momentu chluba i duma miasteczka!) zastano w stanie gorszym od poprzedniego... .

Wygląda na to, że Żołnierz Polski zwyciężył, ale tylko w literaturze czyli na papierze. W rzeczywistości zaś poległa troska o jego pamięć.
- Amen.

PS. Niechaj nikogo nie zwiedzie sielski obrazek kończący ten materiał. Wąbrzeska rzeczywistość jest jak koń: jaka ona jest to każdy na własne oczy widzi!