Zdanie zawarte w tytule jest prawdziwe i mam na to żywy dowód, w postaci osób kilku. Członkowie t e g o stowarzyszenia to BELLENIŚCI. Oni dbają o to aby Boże Narodzenie trwało cały rok. Oczywiście dla nich i tylko dla nich. Pięknie zawłaszczyli je sobie starannie pielęgnując trudną sztukę bellenistyczną świeżo zaimplementowaną do naszego równie pięknego (oczywiście, niewątpliwie) miasteczka.
Ten hiszpański pomysł zrobił na mnie wstrząsające wrażenie licznymi przykładami zgromadzonymi na bielańskiej wystawie. Onaż już się skończyła, ale (jak widać) zdążyłem w ostatniej chwili załapać się na ostatni dzień jej trwania a rezultaty tego oglądania w Wasze ręce perswaduję!
BELLENIŚCI: to nieznane słowo jeszcze nie istnieje w (powszechnym) Internecie (Hi! HI!) Nawet wszechwiedzący wujek Gugiel czy przemądrzała Wikipedia odsyłają mylnie do hellenistów :-) Wtajemniczeni jednak wiedzą, że jeśli potrzebny jest kontakt do Toruńskiego Bractwa Bellenistów to trzeba zajrzeć na Wydział Teologiczny naszego Uniwersytetu Kopernikańskiego.
Nie uprawiając łopatologii każdy widzi czym członkowie Bractwa zajmują się: tworzą modelarskie dioramy z Bożym Narodzeniem jako najważniejszym akcentem. Osobliwością jest, że taka np. scena ze złóbkiem musi być umieszczona w pobliżu jakiegoś (koniecznie) toruńskiego landmarku a czasem na skromnym (własnym?) podwórku (ale koniecznie) naszego Miasta.
Bellenistyka to coś jak odmiana szopek krakowskich, ale bez pazłotka i innych takich tam błyszczących. Rozbudowane realistycznie sceny, całość umieszczona jest w starannie wykonanych, standardowych skrzyniach wystawowych ze szkłem z przodu. Poszczególne detale jako całość zachwycają twórczym podejściem, starannością wykonania i (niekiedy) przejmującą symboliką zobrazowaną w przedstawianych scenach... .
Toruńscy belleniści (zapewne) startują jako jedni z pierwszych w Polsce i jeśli inicjatywa się rozwinie to może być to coroczne wydarzenie o niebanalnym charakterze w kolejny sposób pokazujące moc tkwiącą w Toruniu.
Na wystawie (Bielany, Wydział Teologiczny UMK) pokazano prace toruńskie i te prosto z zaprzyjaźnionego z Toruniem miasta Pampeluny. (TAK, tej od byków!) No, widać estetyczną i warsztatową przepaść dzielącą obydwa te światy niemniej jednak uważam, że to zjawisko na naszym toruńskim podwórku za obiecujące i ważne.
O ile się domyślam, to każdy może dołączyć do Bractwa i podnieść poziom toruńskich prac na wyższy poziom. Potrzebna jest tylko odrobina talentu lub choćby zamiłowania i sporo pracowitości. No i czas, czas jest potrzebny, parę tygodni, miesięcy lub nawet rok. Kto chętny może już od dziś zacząć świętować projektując i budując s w o j e Boże Narodzenie.
- Możliwe więc, że i dla kogoś z Was się spełni tytułowa zapowiedź.
- Możliwe więc, że i dla kogoś z Was się spełni tytułowa zapowiedź.