piątek, 30 sierpnia 2019

JASNA GÓRA: Pajęczno - Uniejów 4/5 (2097)

Znalezienie noclegu w Pajęcznie zakrawało na koszmar! Bezskutecznie sprawdzałem różne miejsce i kiedy odjeżdżałem od kolejnego naraz info.

Tu i tu (precyzyjny opis w języku zrozumiałym tylko dla miejscowych) można za jeden uśmiech i parę złotych znaleźć nocleg. Moje puste oczy spowodowały reakcję: jest dobrze! Poholuję pana na miejsce.

O dobroci Tamtej Pani, za którą jestem wdzięczny!
Nigdy w życiu bez pomocy bym tam nie  dotarł!

...a następnym rankiem już była surowa rzeczywistość dziurawych bocznych dróg! W tym kontekście przymusowa waga drogowa sprawiła mi przyjemność!

Więcej by takich urządzeń to i mniej przeładowanych aut by jeździło... . Może. Chociaż by pewnie lepiej było, aby każda droga każdy ciężar na niej wytrzymała!

Mijane witacze (w odróżnieniu od zeszłorocznych prezentujące się bez szału) osładzały trudy podróżowania.


Narastający upał powodował, że coraz częściej odpoczywano znajdując po temu różne ładne preteksty.

Czasem to był księżycowy krajobraz kopalni bełchatowskiej a czasem odpust w małej miejscowości ze wszystkimi jego i jej blaskami.

...i naraz TA-DAM! Przed Zduńską Wolą wyprzedził mnie jakiś ekstrawagancki pojazd! Jak to wyprzedził?! MNIE WYPRZEDZIŁ?! Jak to a dlaczemu! Z jakiej racji bryluje pokazując mi plecy swe! Nie odpuściłem i pod jakąś upiorną górką (na 6 stopniu wspomagania!) ten rower poziomy dogoniłem!

Właściciel pojazd też się nieco zdziwił, że pogoń mi się udała :-)
- No i  porozmawialiśmy!

Po zadaniu 1123 pytań na temat rowerów poziomych w ogóle a tego  w szczególności otrzymałem - z niezmierzoną cierpliwością - taką samą ilość precyzyjnych odpowiedzi.

Pan Andrzej (tak sobie Go w myślach nazwałem) okazał się istną kopalnią wiedzy na temat cyklizmu jaki uprawia. Jego rekord życiowy za jednym przejazdem (500 km) czy 300 km do pokonania dziennego wprawiły mnie w zachwyt, euforię i oszołomienie, które odczuwam do dziś.

Drugim pożytkiem spotkania Go było mimochodem wypowiedziane: czy wiadomo, że w Zduńskiej Woli urodził się o. Maksymilian Maria Kolbe?!

Wcale nie trzeba było mnie namawiać do odwiedzenia Muzeum urządzonego w Jego domu rodzinnym!

Odwiedziłem je skwapliwie tym bardziej, że moja ruchomość pilnowana była przez Pana Andrzeja.

Świat jest dosyć mały i jestem przekonany, że jeszcze kiedyś będę mógł Mu się odwdzięczyć za całą okazaną mi pomoc i dobroć.








W drugiej połowie dnia miałem przyjemność delektować się przydrożnym obiadem domowym w znakomitym towarzystwie motocyklistów, co potwierdzam niniejszymi zdjęciami.



Noclegu w Uniejowie nie musiałem szukać; czekała na mnie "Willa "Rubin": luksusowo gościnna i po prostu przyjazna rowerowemu pielgrzymowi: DZIĘKI!

Statystyki:
Data: 25.08.2019r.
Trasa: Pajęczno - Uniejów
Odległość: 119 km
Czas trasy ogółem: 11,5 h
Czas trasy w ruchu: 6,5 h
Średnia prędkość w ruchu: 18,5 km/h
Min / maksymalna wysokość: 238 - 107

Brak komentarzy:

Podziel się