Zupełnie niedawno było się tam, nad Zalewem Siemianówka.
Pomiędzy jednym obficie zastawionym stołem a drugim
(trzecim, czwartym i piątym) delektowano się szumem siemianowskich wód.
Pośród wspaniałości przyrodniczych możliwość spotkań z dawno nie widzianymi przyjaciółmi miała jednak dla nas znaczenie pierwszorzędne.
Nasłuchując więc szumów leśnych a świergotów ptasich przepychano się wśród żubrów... .
...a będąc zanurzonymi w lokalnych klimatach spotkania z ludźmi nawet nam najzupełniej nieznajomymi odbieraliśmy jakoś mocniej niż zwykle.
Stąd gdy prawie pusta ulica, po spotkaniu Go padło standardowe pytanie:
Czy mogę...? Twierdząca odpowiedź, trzask migawki i... każdy ruszył w swoją stronę.
Po przyjściu do Domu przypomniałem sobie o tym dzbanku. Są miejsca i przedmioty bardziej niezwykłe od innych.
- I ludzie, ludzie też!