Dumając nad tym jakież to nowe krainy mógłbym odwiedzić - skoro e-moc jest ze mną- doznałem olśnienia! Z całą jaskrawością dotarło do moich zwojów, że oczarowany czerwienią cegieł gotyckich Ziemi Chełmińskiej jam ślepcem jest w sprawie Kujaw leżących po drugiej stronie Wisły... .
- To było epokowe odkrycie!
- To było epokowe odkrycie!
Patrzyłem na mapę i widziałem nazwy wioseczek nieznane mi i wyglądające na podobę terra incognita gdzie to (być może nawet!) hic sunt leones... . Skoro więc są lądy mną nieodkryte a choć własnym organizmem (dotąd) nierozpoznane to przecież znajdują się w wyobrażalnych kilometrach od Torunia. CZEMUŻ WIĘC BY NIE?
- Tak powstał pomysł na Kruszwicę.
- Tak powstał pomysł na Kruszwicę.
Pogoda sprzyjała, obowiązki rodzinne ułożono nader sprawnie i... no to w drogę! Naciskając pedały nienasycony kujawskich odmienności utrwalałem wszystko co popadnie; kapliczkę przydrożną i rolnika pracującego w pocie czoła na ciągniku, kościółek bardzo wiejski i tablice ku pamięci i czci.
Dziś kiedy emocje przejazdu tam i nazad do Kruszwicy nieco okrzepły uświadomiłem sobie, że na mój własny użytek miasteczko to (niecałe 10 tys. mieszkańców) składa się z trzech elementów: romańskiej Kolegiaty pw. św. św. Piotra i Pawła, Mysiej Wieży i Miejsc Pozostałych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz