Już myślałam, że zima się skończyła
Pożegnałam się z nią bez żalu
Szal schowałam do szafy, rękawiczki zgubiłam
A tu biało za oknem jak w szpitalu
Pożegnałam się z nią bez żalu
Szal schowałam do szafy, rękawiczki zgubiłam
A tu biało za oknem jak w szpitalu
I godziny jak śnieżne kule
Toczą się okrągłe i gładkie
Wyczerpany limit przytuleń
Święty Piotr karmi ptaki opłatkiem
Toczą się okrągłe i gładkie
Wyczerpany limit przytuleń
Święty Piotr karmi ptaki opłatkiem
Taka zima nie-zima, taka zima nie-zima
Nikt jej nie chce przygarnąć, nikt jej nie chce zatrzymać
Mróz się drogą przechadza jak VIP
Przymarzają rzęsy do szyb
Nikt jej nie chce przygarnąć, nikt jej nie chce zatrzymać
Mróz się drogą przechadza jak VIP
Przymarzają rzęsy do szyb
Zagubione w locie gawrony
Pięciolinię obsiadły czarną
Śnieg zdziwiony nie wierzy, że go ciągle, gdy leży
Odgarniają, zamiast przygarnąć
Pięciolinię obsiadły czarną
Śnieg zdziwiony nie wierzy, że go ciągle, gdy leży
Odgarniają, zamiast przygarnąć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz