Na głośne przyjaciół wyrzekanie, że wiosny nie widać: taką oto obrazkową (kolorową na burym) daję odpowiedź.
Gdzie więc jej nie widać to nie widać! ...a gdzie ją widać to przecież widać, że widać!
Oto wersja dla tych co słabowaty wzrok na wiosnę miewają.
A oto wariacja dla wyrafinowanych estetów - którzy mam nadzieję - stosownie docenią ją, albowiem musiałem na trawie zalegnąć aby to ujęcie zrobić.
- A chłodno przy ziemi było.
- A chłodno przy ziemi było.
Stawiam kropkę nad "i" całość ozdabiając cherlawym bo cherlawym, ale jednak prawdziwym przebiśniegiem.
PS. Muzą opiekującą się dzisiejszym wpisem jest pani Joanna za co składa się Jej wiosenne dzięki.
PS. Muzą opiekującą się dzisiejszym wpisem jest pani Joanna za co składa się Jej wiosenne dzięki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz