Rykowisko: obok tej miejscowości przejeżdżałem po wielokroć (trasa Świecie - Tuchola) ale jakoś nie udawało mi się zastać ten kościółek (pw. Świętego Rocha) otwartym.
Raz nawet byłem w ogródku, ale trwała msza i nie wypadało przeszkadzać swą bliską fotograficzną obecnością czy choćby nawet z oddali szczękać migawką.
Nagabywany przez przyjaciół: "A czy widziałeś już na własne oczy ten słynny obraz Strobla Bartłomieja" wielokrotnie odpowiadałem, że "nie-nie, nie i jeszcze raz nie!".
...aż razu pewnego los mi zasprzyjał i zrobionym przez kratę w kruchcie (ale jednak!) dowodem rzeczowym podparty mogłem udzielić radosnej odpowiedzi: "Tak-tak!".
Bartłomiej Strobel - Ten pomorski malarz (mający swoje związki z Toruniem!), ten którego obrazy trafiały na europejskie dwory zostawił w tym małym przydrożnym kościółku swój wielki ślad.
Ta wielkość wyraża się nie tylko w klasie malarstwa, ale i w gabarytach. Płótno „Koronacja Najświętszej Maryi Panny” z około 1640 r. dosłownie wypełnia całe prezbiterium.
Sam kościółek jak i jego największy skarb zostały precyzyjnie opisane w "Głosie Świecia".
Tylko ten święty Roch mi jakoś mi nie pasuje, bo jest jakby w lustrzanym odbiciu. Za kanoniczne przedstawienie uznawałem dotychczas, że winien wskazywać on na poranioną lewą nogę swą, a nie jak tu na prawą.
Św. Hubert - ten drugi zaprzyjaźniony święty - prezentuje się tutaj z kuszą. Najeżony i małowierny (po wspomnianych wyżej wątpliwach) na wielu obrazach sprawdziłem, FAKTYCZNIE, nie żaden łuk a kusza to atrybut tego patrona chorych na lunatykowanie i epilepsję.
Ciekawe czy dla historyków sztuki mają znaczenie te dylematy odnośnie atrybutów: prawa czy lewa noga św. Rocha, łuk czy kusza św. Huberta... .
Ciekawe czy dla historyków sztuki mają znaczenie te dylematy odnośnie atrybutów: prawa czy lewa noga św. Rocha, łuk czy kusza św. Huberta... .