Atak rozpoczął się zeszłego lata nocą! ...albo późnym wieczorem. Oni zawsze tak robią. Dyskretni przedstawiciele firm pożyczkowych tak działają: prawie niewidocznie. Kładłeś się spać ulica była czysta: wstajesz a tu wszystkie słupy oklejone.
I żeby to raz! W parę dni potem inna firma pożyczkowa zakleja swoimi płachtami konkurencję. I tak było przez miesiąc, albo i dłużej. Firmy walczyły ze sobą o uwagę przechodniów, nakłaniając swoimi fałszywymi obietnicami do tego by natychmiast "wzbogacić się" biorąc od nich "szybką pożyczkę" czy inną "chwilówkę". - I to "za darmo"!
Media szeroko opisywały ten proceder relacjonując jak to niejeden biedny emeryt doprowadzony do ostateczności przez windykatorów firmy pożyczkowej dopuszczał się różnych czynów z udanymi próbami samobójczymi włącznie... .
Kiedy więc zobaczyłem w internecie wezwanie ZERWIJ TO! dojrzałem do działania, aby sprawiedliwości stało się zadość teraz i natychmiast! Złościło mnie przecież jak bezwstydne w swym działaniu firmy - nie płacąc za nośniki reklamowe - żerują na biednych ludziach. Cóż więc prostszego jak zerwać taką płachtę i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku zażywać wolności nieograniczonej nachalnością innych.
Ponieważ jednak tych (także nieestetycznych) płacht przybywało (słońce bezlitosne i deszcze niespokojne) wraz z upływem lata postanowiłem o bardziej systematycznym działaniu. Już nie kluczyk od samochodu jako narzędzie do zrywania a nożyczki. Już nie obszar do garażu i z powrotem, ale i trasa do sklepiku osiedlowego ta krótsza i ta dłuższa też pracowicie oczyszczanymi były.
Zrobiłem sobie nawet z tego systematyczną rozrywkę. Wieczorkiem idąc na spacer (na który zwykle nie można mnie było wołami zaciągnąć) teraz wychodziłem ochoczo mając przed sobą zbożny (przecież) cel; oczyszczenie mojego osiedla z tego powiewającego smętnie paskudztwa.
Zauważyłem jednak dziwną prawidłowość; im bardziej się starałem tym tych ogłoszeń przybywało i przybywało. W którymś momencie jednak musiałem odpuścić - za dużo było tego na mnie jednego. I wtedy to wtedy naszła mnie taka oto refleksja. Czy osobista, od serca realizowana akcja ZERWIJ TO! ma głębszy sens?
I żeby to raz! W parę dni potem inna firma pożyczkowa zakleja swoimi płachtami konkurencję. I tak było przez miesiąc, albo i dłużej. Firmy walczyły ze sobą o uwagę przechodniów, nakłaniając swoimi fałszywymi obietnicami do tego by natychmiast "wzbogacić się" biorąc od nich "szybką pożyczkę" czy inną "chwilówkę". - I to "za darmo"!
Kiedy więc zobaczyłem w internecie wezwanie ZERWIJ TO! dojrzałem do działania, aby sprawiedliwości stało się zadość teraz i natychmiast! Złościło mnie przecież jak bezwstydne w swym działaniu firmy - nie płacąc za nośniki reklamowe - żerują na biednych ludziach. Cóż więc prostszego jak zerwać taką płachtę i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku zażywać wolności nieograniczonej nachalnością innych.
Ponieważ jednak tych (także nieestetycznych) płacht przybywało (słońce bezlitosne i deszcze niespokojne) wraz z upływem lata postanowiłem o bardziej systematycznym działaniu. Już nie kluczyk od samochodu jako narzędzie do zrywania a nożyczki. Już nie obszar do garażu i z powrotem, ale i trasa do sklepiku osiedlowego ta krótsza i ta dłuższa też pracowicie oczyszczanymi były.
Zrobiłem sobie nawet z tego systematyczną rozrywkę. Wieczorkiem idąc na spacer (na który zwykle nie można mnie było wołami zaciągnąć) teraz wychodziłem ochoczo mając przed sobą zbożny (przecież) cel; oczyszczenie mojego osiedla z tego powiewającego smętnie paskudztwa.
Zauważyłem jednak dziwną prawidłowość; im bardziej się starałem tym tych ogłoszeń przybywało i przybywało. W którymś momencie jednak musiałem odpuścić - za dużo było tego na mnie jednego. I wtedy to wtedy naszła mnie taka oto refleksja. Czy osobista, od serca realizowana akcja ZERWIJ TO! ma głębszy sens?