Strony
▼
niedziela, 31 grudnia 2017
piątek, 15 grudnia 2017
Drugie życie przedmiotów (1927)
Muzeum Etnograficzne w Toruniu. Przekornie umieszczone w samym centrum miasta wprost zachęca aby je odwiedzać, nie tylko swoim położeniem.
Kiermasze, warsztaty dla młodych i starszych czy koncerty lub wystawy sprawiają, że tam ciągle DZIEJE SIĘ na żywo a sporo.
Ostatnio na mocy mego powrotu z Borów Tucholskich do Torunia najzupełniej nieprzypadkowo trafiłem na Wernisaż wystawy przygotowywanej przez cały ostatni rok. I co?! Zachwyciłem się oraz zadumałem.
A czymże to?! Jak to na wystawie eksponatami, a dokładniej (jak to na wystawie!) PRZEDMIOTAMI, które dostały nowe życie.
Symbolem wystawy jest kubeczek swego czasu przynależący do p. Marii, Założycielki Muzeum.
Ten filigranowy przedmiocik przypomina podobny eksponat swego czasu opisywany przez OT.
Zapewniam, że odwiedzając wystawę będzie okazja do tęgiego zdziwienia się i to nie raz!
I te okazje przytrafiać się mogą ludziom w każdym wieku. Młodym ku nauce, bo mogą (wśród wielu innych eksponatów) zobaczyć na ten przykład ołtarzyk domowy (zrobiony zresztą z pudełek po cygarach).
Osobom dojrzałym niektóre eksponaty mogą przypomnieć barwną przeszłość, która kiedyś stanowiła o kolorycie minionej słusznie rzeczywistości... .
Młodzieży usilnie zaleca się odwiedzenie tej wystawy w towarzystwie osób dojrzałych. I wtedy eksponaty zgromadzone na wystawie nabiorą dodatkowego znaczenia a Osoba Je Objaśniająca bliższą się stanie..
Pewną alternatywą jest zaopatrzenie się w katalog, poziom edytorski którego daleko wykracza poza standardowe wydawnictwa!
We właściwych rozmiarach, pięknie wyeksponowane fotografie i szczegółowe opisy to pierwsze skojarzenia które przychodzą na myśl po wzięciu tomu do ręki.
czwartek, 14 grudnia 2017
Żeglarska 7 (1926)
Kiedy wszedłem spóźniony na wykład ten już trwał od kilkunastu minut. Patron Muzeum spojrzał na mnie badawczo, ale Pani z Recepcji życzliwie zaakceptowała obecność intruza.
Spłoszony - starając się nie zakłócić panującego skupienia - bezszelestnie rozpakowałem się i przystąpiono do dzieła.
Pierwsze zdjęcia zaskoczyły mnie! Każde trzaśnięcie migawką brzmiało jak wystrzał karabinowy. Od razu pogodziłem się, skazany na klęskę przez rezygnację z użycia flesza.
Mimo wszystko robiłem swoje starając się być niewidoczny, wtopić się, nie dać się zauważyć.
Po raz pierwszy w życiu zamarzył mi się bezszmerowy bezlusterkowiec.
Mimo wszystko robiłem swoje starając się być niewidoczny, wtopić się, nie dać się zauważyć.
Po raz pierwszy w życiu zamarzył mi się bezszmerowy bezlusterkowiec.
A tu było (tak kiedyś przez mnie pożądane!) kłapanie lustrem równie głośne i bolesne jak okładanie cepem. Spora niestosowność z której szybko zrezygnowano.
* * *
* * *
Potwierdzam zainteresowanie otrzymaniem materiałów popularyzujących dorobek z podsumowania dokonań konserwatorskich na obiekcie Żeglarska 7. Zdjęcia byłem tam robić, ludziom przyglądać się bez możliwości by wykładu słuchać! Nie można przecież robić dwóch rzeczy równocześnie.
Mniej niż skromne audytorium które reprezentuję jako "Obserwator Toruński" nie wydaje mi się być głównym (choć istotnym dla mnie) odbiorcą wspomnianych treści.
Mniej niż skromne audytorium które reprezentuję jako "Obserwator Toruński" nie wydaje mi się być głównym (choć istotnym dla mnie) odbiorcą wspomnianych treści.
Przewiduję, że innymi zainteresowanymi mogłyby być szerokie rzesze mieszkańców Torunia i okolic reprezentowane przez nasze lokalne media.
Środowisko toruńskich przewodników byłoby także wdzięczne za uprzystępnienie treści wykładu.
Środowisko toruńskich przewodników byłoby także wdzięczne za uprzystępnienie treści wykładu.
Pewnie tych grup docelowych zainteresowanych popularnym skrótem postulowanych do otrzymania treści znaleźć można by więcej.
Prywatna rozmowa z p. Zbigniewem Nawrockim na zakończenie spotkania (czuję się dowartościowany tym, że znalazł dla mnie chwilkę!) upewniła mnie co do tego.
Frywolnie rzecz ujmując: jeśli my (Torunianie) dopatrujemy się w odkryciach czy realizacjach na Żeglarskiej 7 rzeczy ważnych i pięknych to te fakty mają swoją wagę i znaczenie przynajmniej lokalne. ...ale skoro nawet autorytety z zewnątrz to doceniają pokazując prezentowany właśnie dorobek na ogólnopolskim czy nawet europejskim tle?!
Prywatna rozmowa z p. Zbigniewem Nawrockim na zakończenie spotkania (czuję się dowartościowany tym, że znalazł dla mnie chwilkę!) upewniła mnie co do tego.
Frywolnie rzecz ujmując: jeśli my (Torunianie) dopatrujemy się w odkryciach czy realizacjach na Żeglarskiej 7 rzeczy ważnych i pięknych to te fakty mają swoją wagę i znaczenie przynajmniej lokalne. ...ale skoro nawet autorytety z zewnątrz to doceniają pokazując prezentowany właśnie dorobek na ogólnopolskim czy nawet europejskim tle?!