Miodowa wioska w Wielkim Mędromierzu zaczyna się w odległym o 4 minuty (autem) Łyskowie.
Zakładając, że ktoś ma du-u-uuuużo czasu to można go spędzić tu na apiterapii, a także słuchając wykładu sołtysa Łyskowa p. Jerzego Kądzieli na temat pszczół i wszystkiego ( w s z y s t k i e g o !) co jest z z nimi związane.
Zapach miodu wewnątrz pszczołowozu do apiterapii, oglądane eksponaty i dostarczane informacje złożyły się na mieszankę, którą jeszcze długo będziemy pamiętali.
Będąc w tym miejscu warto zajrzeć do stojącej po drugiej stronie drogi kaplicy.
Mając w pamięci, że św. Izydor Oracz jest patronem rolników zapoznajemy się z tragicznym losem Karoliny Kózkówny.
Po odczytaniu z QR kodu łyskowskiej historyji, już spokojnie mogliśmy trafić do samego Wielkiego Mędromierza - Miodowej Wioski.
Oprowadzanie nas po tej miejscowości zaczęto od dumy mieszkańców: kościoła pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika.
Ta neoromańska budowla sprawia niezwykłe wrażenie!
Trzecim punktem naszej wizyty była pasieka.
Stare zdjęcie (z okolic Chojnic) które zamieszczam sygnalizuje całkiem spory zbiór fotografii (okres pruski i międzywojenny) które otrzymałem w prezencie.
Stare zdjęcie (z okolic Chojnic) które zamieszczam sygnalizuje całkiem spory zbiór fotografii (okres pruski i międzywojenny) które otrzymałem w prezencie.
Szacowne towarzystwo pszczelarzy zgromadziło się obok swoich uli i są tam głównie słomiane ich egzemplarze.
Kończąc wizytę w pasiece trafiliśmy do "Izby Pamięci", o której będzie już w następnej notce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz