Teraz kiedy wiosenne marzenia (chociaż bezrowerowo, ale jednak!) się ziściły od pierwszych chwil tutaj - zapominając o bożym świecie - zanurzono się w bagienne ostępy!
...i - pośród bzyczenia komarów - nuże się nurzać się w otoczeniu ważek tych!
Czasu nie tracąc bez żadnego zażenowania zaskrońcom za uszy zaglądano szczegółowo.
Patrząc na tą żabę zrozumiałem, że - w całej swojej teatralizacji - Bagienna Dolina Drwęcy -nie odpuści!
Konkurencyjnymi jeziorami od Borów Tucholskich odciągnąć mnie chce!
...ptaszki mi rożne takie tam pod obiektyw podtyka.
Konkurencyjnymi jeziorami od Borów Tucholskich odciągnąć mnie chce!
...ptaszki mi rożne takie tam pod obiektyw podtyka.
I poczułem się królem, gdy specjalnie dla mnie :-) mgły poranne rozpuszczano po łąkach.
Tak, tego wyjazdu Światło i Przyroda były nam łaskawe!
I dlatego powtarzam raz jeszcze: "Po co mi Prowansja?"
I dlatego powtarzam raz jeszcze: "Po co mi Prowansja?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz