czwartek, 22 czerwca 2017

Tropami natury 2/2 (1830)

Teraz kiedy wiosenne marzenia (chociaż bezrowerowo, ale jednak!) się ziściły od pierwszych chwil tutaj - zapominając o bożym świecie -  zanurzono się w bagienne ostępy!

...i - pośród bzyczenia komarów - nuże się nurzać się w otoczeniu ważek tych!

Czasu nie tracąc bez żadnego zażenowania zaskrońcom za uszy zaglądano szczegółowo.


Patrząc na tą żabę zrozumiałem, że - w całej swojej teatralizacji - Bagienna Dolina Drwęcy -nie odpuści!


Konkurencyjnymi jeziorami od Borów Tucholskich odciągnąć mnie chce!

...ptaszki mi rożne takie tam pod obiektyw podtyka.



I poczułem się królem, gdy specjalnie dla mnie :-) mgły poranne rozpuszczano po łąkach.


Tak, tego wyjazdu Światło i Przyroda były nam łaskawe!


I dlatego powtarzam raz jeszcze: "Po co mi Prowansja?"

















Nie wiadomo kiedy nad Bagienną Doliną Drwęcy czas minął nam... .


Brak komentarzy:

Podziel się