Strony

niedziela, 11 czerwca 2017

Śladami Janta-Połczyńskich 2/3 (1822)

Czym była rodzina Janta - Połczyńskich dla regionu? Dobrze to pokazuje internetowa prezentacja wystawy: EUROPA W RODZINIE - Ziemiaństwo polskie w XX w.

Książka: Maria z Komierowskich i Leon Janta-Połczyńscy. Pamiętniki - w opracowaniu Włodzimierza Jastrzębskiego i Jerzego Szwankowskiego daje szerszy obraz znaczenia tej rodziny.

I odrobina prywaty: warto zwrócić uwagę na pierwszego z Autorów, którego uznaję za swojego Mistrza.

Pana Profesora Włodzimierza Jastrzembskiego miałem zaszczyt osobiście poznać i pracować pod jego kierunkiem. Dla mnie jest przykładem prawdziwego historyka, wspaniałego i wymagającego najwyższych standardów dydaktyka i skromnego, prawego człowieka.

A przy okazji... . Wiem, że mało komu się będzie chciało, ale zachęcam do lukniecia na opracowanie: Ochrona dziedzictwa kulturowego na terenie woj. kujawsko-pomorskiego. 
- O Janta-Połczyńskich też tam napisano.

Zagubiony w koligacjach rodzinnych tej ziemiańskiej familii zgodnie z marketingową zasadą "one selling point" zachęcam do poznania życiorysu i dorobku choćby jednej osoby z rodu: Aleksandra Janty - Połczyńskiego.

Ten patron tucholskiej biblioteki miejskiej zafascynował mnie i zainspirował swoimi dokonaniami!
- Kiedyś niedługo i o tym będzie.

W związku z tym (chyba) przeczytam jego'Wróciłem do Polski". Wtedy to dowiem się z pierwszej ręki dlaczego przez niektórych został tak znielubiany, mimo iż Jerzy Giedrojć... . Mimo i właśnie dlatego.

Pan Aleksander zajmował się wieloma niezwykłymi rzeczami. Według legendy przetłumaczył na japoński "Pana Tadeusza". Natomiast faktem jest, że pozostawił po sobie ponad 60 książek i ponad tysiąc artykułów.

Ponoć najlepsza jego książka to powojenna: "Kłamałem aby żyć"... . 

Kto zechce znajdzie sam więcej informacji o tym "duchu niespokojnym". Na dzisiaj dość powiedzieć, że zasłynął jako człowiek, który potrafił dotrzeć do każdego.

W trakcie swoich wędrówek przeprowadził wywiady m.in. z Mahatmą Ghandim, Haile Selassje, Roseveltem, Charliem Chaplinem i cesarzem Chin Puyi.

Był niezmordowanym podróżnikiem – jeszcze przed II wojną światową dwa razy okrążył glob.

Ksawery Prószyński nazwał Jantę-Połczyńskiego "Rejem polskiego reportażu".

Mam nadzieję, że powyższe uwagi nie osłabiły napięcia z jakim winno się oglądać pokazywane obrazki.

A na nich zgodnie z duchem miejsca i epoki ludowy barok rokokowy kapie tu od złota i falistych, pełnych ekspresji linii podkreślając i wskazując na niezwykłość fundatorów... .



Myślę, że warto odwiedzić to miejsce.
- Bardzo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz