Błądząc pomiędzy Kanałem Nieszawskim a Zieloną Strugą zadreptano w miejsca dotychczas nieodwiedzane.
No przecież gdzieś ten ogarek - pozostały po Świętach - trzeba było postawić... .
Cel był jasny: po wrażeniach z ziemi włocławskiej (a jest taka?!) ukojenia na przyrodzie się chciało.
Czekam na tą wiosnę i czekam. ...ale póki co cieszy mnie to co jest!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz