Ostatnio chciałem się poddać egzaminowi co do jakości mych fotografii. Opromieniony tytułem 14 tys. opublikowanych zdjęć sprawdzić mi się nierozważnie zachciało: a co tam względem ich jakości?
- A niech mi tam! - Odważnie pomyślano. - Niechże oceny zawodowców zasłużenie spadną na mą mało fotograficzną głowę! Może one mnie zdopingują i w końcu ostrość będę kładł tam gdzie trzeba... . No i twórczy się zrobię od razu bardziej, nie mówiąc już, że do wyboru tematów z szerszym oddechem przykładający się będę.
Kiedy jednak okazało się, że Starzy Mistrzowie nie mają czasu, aby nawet odpowiadać na maile wpadłem na chytre a dowcipne rozwiązanie typu "kumpli nie ma" czyli serwis oceny fotografii: Automatyczny Klasyfikator. czyli w skrócie AK wz 2017.
Działanie tego oceniacza zdjęć jest proste: bierzemy swoją bezcenną fotografię za ucho i ciągniemy ją do serwisu oceniającego metodą "drag and drop" - czy jakoś tam inaczej je utykamy.
I wtedy bezduszna maszynka wystawia ocenę z którą można się zgadzać lub nie, ale może, czasami warto jej opinię wziąć pod uwagę?
Zastosowane są tam (oprócz oceny ogólnej) następujące kryteria szczegółowe:
Subject well framed / Jakość obramowania:
Good timing / Trafność dobrania czasu:
Pleasant perspective / Jakość perspektywy:
Pleasant blur / Jakość rozmycia bokeh:
Super sharp subject / Jakość ostrości obiektu:
Harmonious colors / Zrównoważenie kolorów:
Bright colors / Kontrastowość kolorów:
Annoying background / Irytujące tło:
Korzystajmy z tego serwisu, albowiem tylko:
Twój personalny doradca w ocenie zdjęć czyli
Automatyczny Klasyfikator prawdę Ci powie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz