Trzeba przyznać, że strona angielska się postarała! Kiedy podstawiono limuzyny - zwykle użytkowane przez członków korpusu dyplomatycznego i przeznaczone tylko dla niego - byliśmy na początku onieśmieleni, ale potem to już było nam po prostu przyjemnie.
No cóż nieczęsto ma się za kierowcę dżentelmena w dyskretnym służbowym uniformie.... . I te jego białe rękawiczki z jagnięcej skóry!
Ogółem na każdym kroku cieszyło nas, że docenili gości z Polski, zapewnili luksusy i pełne bezpieczeństwo nad którym czuwali niezawodni i niezmiennie sympatyczni Bobies.
Tak, Wasz przedstawiciel "Obserwatora Toruńskiego" nie miał oporów i z przyjemnością rozdawał im autografy.
Tak, Wasz przedstawiciel "Obserwatora Toruńskiego" nie miał oporów i z przyjemnością rozdawał im autografy.
Z grzeczności skorzystaliśmy jeszcze z możliwości odwiedzenia paru powszechnie znanych turystycznie obiektów. (Skoro tak bardzo chcieli nam je pokazać!)
Te ostatnie punkty do zwiedzania oglądaliśmy wiedząc, że na końcu czeka nas atrakcja nad atrakcjami: sam ON
czyli TUTIVILLUS!
czyli TUTIVILLUS!
Podsumujmy sobie naszą skromną wiedzę na temat Tutivillusa.
Na razie wiemy, że:
a) zaglądając przez ramię skrybom i drukarzom powodował błędy a i do dzisiaj w składzie DTP potrafi nawet blogerom namieszać
b) znajdując się w pobliżu ambony spisywał grzechy wiernych plotkujących, nieuważnych czy błądzących myślami podczas kazania
c) usadowiony w okolicach prezbiterium wskazywał duchownym na konieczność odpowiednio starannego i nabożnego prowadzenia modłów.
Co do ostatniego, otóż mamrotanie godzinek czy nieprzykładanie się do śpiewów liturgicznych traktowane było dawniej jako grzech porównywalny z niestarannym przepisywaniem świętych ksiąg! Wszak wspomniany powyżej Tutivillus Chełmiński (pod postacią
szkaradnika) widoczny jest tylko dla osób znajdujących się na chórze zakonnym... .
Na razie wiemy, że:
a) zaglądając przez ramię skrybom i drukarzom powodował błędy a i do dzisiaj w składzie DTP potrafi nawet blogerom namieszać
b) znajdując się w pobliżu ambony spisywał grzechy wiernych plotkujących, nieuważnych czy błądzących myślami podczas kazania
c) usadowiony w okolicach prezbiterium wskazywał duchownym na konieczność odpowiednio starannego i nabożnego prowadzenia modłów.
Co do ostatniego, otóż mamrotanie godzinek czy nieprzykładanie się do śpiewów liturgicznych traktowane było dawniej jako grzech porównywalny z niestarannym przepisywaniem świętych ksiąg! Wszak wspomniany powyżej Tutivillus Chełmiński (pod postacią
szkaradnika) widoczny jest tylko dla osób znajdujących się na chórze zakonnym... .
Kiedy więc na zakończenie pobytu dowiedzieliśmy się że londyńscy anglikanie też swojego Tutivillusa mają - radość Waszego przedstawiciela nie miała granic!
Zaproszenie wystosowane przez The Royal Foundation of St Katharine przyjęte zostało z wdzięcznością.
Stowarzyszenie to od XII wieku prowadzi działalność charytatywną i społeczną użyczając swoim członkom a także osobom postronnym posiadane możliwości. Można skorzystać z kawiarni czy nawet wynająć elegancki pokój. Renomowane biura podróży i systemy rezerwacji piszą obszernie na temat oferty.
W pełnej skupienia atmosferze jest tutaj gdzie przenocować, i co zjeść, tu można w ekskluzywnym towarzystwie uspokoić myśli czy nawiązać wartościowe kontakty towarzyskie.
Warto dodać, że Fundacja mimo iż jest organizacją o charakterze religijnym to nie podlega - jak to jest w zwyczaju - biskupowi lecz bezpośrednio Królowej! I tym także członkowie Stowarzyszenia szczycą się już od 1147 roku.
I z tego właśnie okresu pochodzą elementy wyposażenia kaplicy uratowane z pożogi wojennej . A wśród nich są sedilla czyli miejsca do siedzenia dla celebransów znajdujące się w prezbiterium, tuż za ołtarzem.
I to właśnie POD jednym z nich - już na koniec ekskluzywnego oprowadzania nas po Fundacji - został nam pokazany Tutivillus!
Ten typ siedzenia znany jest z toruńskich stalli. To misericordia czyli podnoszone siedzenie umożliwiające wsparcie się o nie stojąc podczas wielogodzinnych modlitw.
I to właśnie pod głównym siedzeniem ukryty został Tutivillus! Obecność jego w tym miejscu przypominać miała (i ma!), że prowadzący modły winien dochować wszelkiej staranności. ...albowiem każde jego przewinienie zostanie dostrzeżone!
Dziękując Pani Przewodnik.za oprowadzanie po obiektach i pomieszczeniach Fundacji żegnaliśmy się wdzięczni za okazaną serdeczność i profesjonalizm podczas promowania tego niezwykłego miejsca.
* * *
* * *
...i tym wspaniałym akcentem ostatni dzień zwiedzania wspaniałości Londynu - jak i cały tu pobyt - został zakończony!
Powrót minął jakoś tak w międzyczasie. Nocny przejazd na lotnisko, odprawa nie została nawet w pamięci i... już! A potem już tylko audiobook i Steve Jobs na uszach.
- W chwilę potem Bydgoszcz.
- W chwilę potem Bydgoszcz.
Dobrze jest być w Bydgoszczy czyli w domu.
...bo przecież Bydgoszcz to to samo co Toruń.
- Tyle, że Bydgoszcz.
...bo przecież Bydgoszcz to to samo co Toruń.
- Tyle, że Bydgoszcz.