piątek, 14 października 2016
Tragedia w Bydgoszczy 1/2 (1691)
W końcu marzenie moje się spełniło: odwiedziłem
Bydgoszcz. Oprócz arcyważnych spraw rodzinnych
na spotkanie z fontanną "Potop" spieszno było mi.
- Po wielu latach budowa jej została ukończona wszak.
Trochę nabuzowany do największego miasta w regionie
jechałem. Zrobiło mi się tak odkąd niedawno burmistrz
tego miasta postanowił utworzyć metropolię z gminami
ościennymi (sic!).
Tak, tak! - proszę Obserwatorów - M e t r o p o l i ę .
Z gminami ościennymi.
Prawidłowo to z Toruniem ta spółka miała być, ale
po dziecięcemu urażone ambicyje włodarza B. oraz
"chonor" jego nie pozwoliły Mu stowarzyszyć się
z miastem mniejszym.
- Wybrał gminy.
(W tym miejscu rozlega się homerycki śmiech, który trwa i trwa!)
Kiedy więc dodatkowo zobaczyłem, że Bydgoszcz
opromieniona została nazwą "Uniwersytet" to coś się
we mnie zagotowało!...bo gdzież to onże się znajduje?!
I tu szydło wylazło z worka i zaczęło sobie grubymi
nićmi szyć: na ul. Kopernika!
Nie dość że Collegium to jeszcze Copernicanum miasto
Bydgoszcz sobie kosztem Torunia zafundowało! I to
jeszcze w jakim miejscu do tego skandalu doszło?!
- Na ulicy Kopernika Mikołaja.
Ach, więc to tak?! Jak się nie-stowarzyszać (choćby i ze szkodą
własną) to TAK-TAK! A jak nam Kopernika ukraść to proszę
bardzo-bardzo i ochoczo? A co to nasz Mikołaj do Bydgoszczy
kiedykolwiek bryczką zajeżdżał?! Nauki może tam jakie pobierał?
Ciotkę w Bydgoszczy miał może?!
- Oj panie prezydęcie wylazło szydło z wora, wylazło!
Bydgoszczanie! - Do mijanych osób (prawie) wołałem! Czy
wam nie wstyd za takiego reprezętanta? Nikt mi nie odpowiadał,
i nie wiedzieć dlaczego na moje dramatyczne znaki zapytania
oni mijani w odpowiedzi zachowywali tylko kamienne milczenie.
W końcu jednak na krzyki te z krzaków wyskoczyła posępna postać!
Mało zawału nie dostałem. Ło Matko!!! To uni w tej Bydgoszczy
pozazdrościli Toruniowi i też sobie koszmarów ponastawiali?!
- Kalając własne gniazdo o Pomniku Kartofla też kiedyś napiszę.
Łeb by uciąć temu co tego rzeźba wykonał! Dekapitacja słusznie
się należy za ludzi straszenie... .
Nie wiem kim jest ta niby przedstawiona postać, ale takich rzeczy
dobrym ludziom się nie robi. A przecież tylko dobrym pomniki
i się stawia! A takim pomniczkiem który do tego miejsca pasuje
jak pięść do nosa to tylko krzywdę się robi a nie upamiętnia... .
Tak się - Proszę Obserwatorów - z Ludźmi Zasłużonymi
nie postępuje... .
Kiedy zobaczyłem, że Pana Andrzeja Szwalbego w podobnie
okrutny sposób potraktowano odebrało mi mowę i nie wiem
kiedy ją odzyskam... .
Autor: Obserwator Toruński o 05:15 0 komentarze
Etykiety: Andrzej Szwalbe, Bydgoszcz, pomniki, Uniwersytet Kazimierza Wielkiego
Subskrybuj:
Posty (Atom)