Strony
▼
sobota, 27 sierpnia 2016
Wielkie miki w małym mieście (1665)
My na przyrodzie a tu Miasto huczy, trąbi i dudni w namiętnych
podrygach dojrzałego lata. (...ale mi się napisałoooo!)
Ludzie się mrowią, samochody posuwają się w coraz większych
korkach (jakie tam u nas na prowincji korki!), mózgi w upale wysychają... .
Ktoś tam tłumnie zwiedza, ktoś inny w pocie czoła, fletem, saksofonem
lub własnym głosem na życie zarabia.
- Toruński sezon turystyczny w pełni.
I o tego ostatniego Pana mi się rozchodzi! Ten skromny człowiek
którego profesja w naszym mieście średniowiecza sięga (krzykacz miejski)
wykonuje swoją pracę z podziwu godną starannością. I godnością.
A do tego harmidru i zgiełku husaria dojeżdża a piechurzy dochodzą.
Oglądając pokazy przeróżne (które przecież mam na co dzień) patrzę
na nie z pewnego oddalenia...
...i ciągle jeszcze mam w pamięci słynny spektakl "Stella Polaris",
którego jak dotąd nic nie przebiło!
Niemniej jednak od czasu do czasu cieszy mnie błądzenie w tłumie.
Zaglądając w twarze nieznajomym sięgam obiektywem, usiłując
chociaż na chwilę zatrzymać mijające lato.