Tak jak wczoraj było i dziś wszyscy przybieżeli do żłobka. Precyzyjniej
rzecz ujmując prawie wszyscy. Zabrakło mi polskich kolędników... .
Tak sobie pomyślałem, a co by było gdyby scenariusz takiej imprezy
opracowali specjaliści z Muzeum Etnograficznego?
Może wtedy mniej byłoby - tak bardzo widowiskowych przecież
- grup rekonstrukcyjnych i bębiarzy? Miejsce tych ważnych zespołów
jest bardziej na miejscu, ale na Święcie Miasta a nie na wydarzeniu
którego druga nazwa to Święto Objawienia Pańskiego.... .
Kolędników mi zabrakło i z drugiego względu. Gdyby do współpracy
zaprosić grupy kolędnicze (a na pewno takie są!) z regionu to dopiero
byłby uruchomiony potencjał! To byłoby kapitalne wsparcie dla umacniania
jednolitości regionu. A ono wsparcie (także!) w sprawach metropolitalnych
potrzebne nam jest jak najbardziej!
Czasem myślę, że dzisiejsza pycha mieszczan toruńskich ma swoje
krzyżackie korzenie :-) A przecież możni naszego miasta mają chyba
świadomość rozdarcia w naszej regionalnej kulturze, gdzie wioseczki
dookolne u nas kujawskie a miejskie ośrodki pomorskie bardziej są... .
To przyciąganie do Torunia miałoby i kolejny aspekt: Kowalewa,
Wąbrzeźna czy inne Brodnice mogłyby się pokazać! Na co dzień
w Toruniu niewidoczne mogłyby (przy tej czy innej okazji)
zaprezentować się od jak najlepszej strony!
Nie ma co liczyć na to, że kolędnicy z Płużnicy czy Dębowej Łąki
sami się zgłoszą. Może jednak w następnym roku rutyna wydarzenia
zostanie przełamana i "Muzeum Etnograficzne" poprowadzi imprezę
i może wtedy zobaczymy kolędników?
- Warto czerpać z polskich tradycji!
Tak, wiem władza musiałaby bardziej pokochać "EtnoMuzeum"
a z tym to chyba nie jest najlepiej.
- Uwaga: Opinia człowieka nieznającego się!.
No i na wszystko potrzebne są pieniądze. Miasto zadłużone po uszy
nie stać na wystawne obchody. Czasami jednak można uruchomić
środki drzemiące gnuśnie na innych kontach :-)
PS. A pomysł z koronami kapitany!