sobota, 9 stycznia 2016

Wszyscy byliśmy królami! 1/2 (1576)

Potężne zdziwił mnie fakt, że aż tak bardzo prawdziwe było to Święto!

Skromniejsze niż w poprzednich latach to były obchody, ale jakieś takie... godniejsze. Może trochę braku wielbłąda na kółkach było żal. I słonia także. Dopiero teraz doceniam wagę tego pomysłu uskutecznianego w poprzednich latach. I głośno kajam się za swe niesprawiedliwe onegdaj słowa!
- PRZYZNAJĘ: zgrzeszyłem pochopnymi słowy.

Prawdziwym strzałem w 10-tkę było rozdawanie koron! No i nosili je mali i duzi i tym sposobem wszyscy byliśmy królami... . Pomysł prosty i nośny angażujący mieszkańców i turystów w obchody.

Natomiast dyskomfort związany z brakiem wąsatego anioła (niesławnie pamiętnego z zeszłego roku) jakoś mało mnie obszedł.

Zachwyciło mnie to, że odmiennie niż w poprzednich latach
Władza szła na piechotę do żłóbka. a nie jak w poprzednich latach gdy pojazdami do żłobu dążyła, coby się od plebsu bardziej odróżnić.


Były więc wystrzały konfetti, było rozdawanie cukierków, był przemarsz przez całe miasto z trzech miejsc zaczęty. Oczywiście jak zwykle na zakończenie odbyła się część poświęcona promocji dokonań Pana Prezydenta. Słów było tak 50 na 50: połowa o Święcie i połowa o dokonaniach Najwyższego... .

To mieszanie sanctum i profanum wcale mnie tak nie wdiabliło
jak w poprzednich latach. Sam Najwyższy zdał mi się mniejszy niż zwykle, jakiś taki zmęczony i postarzały. Okazuje się że i ja miewam ludzkie odruchy... . Może dlatego, że i sam tak się czuję? 


A poza tym jak zwykle była to dobra okazja,  aby zapolować na Ludzi :-) Portrety robić im.  W końcu to przecież Ludzie mnie napędzają!























Podziel się