poniedziałek, 19 września 2016

Alicja z krainy CSW (1678)





















Zobaczyłem Ją w CSW - na tle okna. Zbieżność kolorystyczna neogotyku
i płomiennych włosów zwróciły moją uwagę... .
- No i oczy, oczy przede wszystkim!






















Nie, nie wiem kim Ona jest ani jak się nazywa. Po prostu
zobaczyłem Ją i (po otrzymaniu zgody na publikację)
zrobiłem parę zdjęć.

Załóżmy więc, że ma na imię Alicja. Przyjmijmy, że studiuje
sztuki (powiedzmy, że jest na IV roku) i obecnie odbywa 
staż w instytucji artystycznej czyli w CSW.






















Jeszcze parę lat temu był nie odpuścił: imię, e-mail, skąd jesteś, 
co tu robisz, dlaczego tu a nie tam, kiedy sesja... . A dziś?
Wymieniwszy uprzejmości każdy poszedł w swoją stronę... .






















I tak: nie dowiedziałem się jaka Ona jest. Czy tylko ufna w swoją urodę
jest czy także pracowita? Lubi ambitne projekty artystyczne czy raczej
jest skromną myszką biblioteczną? Umie i lubi tańczyć coś hiszpańskiego
czy raczej woli słuchać Bacha? Wie co to jest "Portretownia Toruńska"?
Chciałaby wziąć udział w projekcie fotograficznym, który od dawna mi po
głowie chodzi czy jest ponad takie błahostki?






















Te wszystkie pytania nie mają już dziś żadnego znaczenia. Czas minął,
ale urok spotkania - i co najważniejsze to  z d j ę c i a  - one pozostały.

Wspominając tą krótką sesję wiem, że raczej już się nie spotkamy, chociaż... .
- Toruń to małe miasto.

Brak komentarzy:

Podziel się