piątek, 15 lipca 2016

Bliskie spotkanie ze zwierzem (1643)
















Jak zapowiedź nieszczęścia nadleciał. Grubym głosem zakrakał.
















Póki co spokojnie rozglądałem się. Tam daleki żuraw, tu bliski bocian,
zaskroniec spokojny, koziołek ciekawie spozirający... . Cisza jeśli 
ćwierkania, kumkania, kląskania, plusków i szelestów a klangorów
i chrapliwych zawołań nie liczyć.
- No i ten - jak mu tam - poważnie kroczący... .



















Zmierzchało już a bagna, lasy i łąki dookoła. Wracać było czas.
Nagle ni stąd ni zowąd zator na drodze, auta na poboczach, lornetki
w rękach albo i nie. Wszyscy patrzą w jedną stronę.
- Tam stoi ON.
















Nastrój odświętnego widowiska. Półgłośne uwagi i pożyczanie
sobie przyrządów do patrzenia. Migawki migają ludzie stoją.
















Nagle jeden idzie w kierunku. Spokojny, pewny swoim pijaństwem
i przekonaniem o własnej bezkarności. Pokazał wszystkim, że  ma
rację. Król wolał odejść niż się z nim zadawać... .

















Żal. Samochody powoli odjechały.

Brak komentarzy:

Podziel się