niedziela, 31 lipca 2016
Świerszczyk i trzmiel 2/2 (1653)
Chociaż głos gruby melodii nuty
Zna świerszczyk dobrze, wszak była jego
Resztę rozpoznał już w pół minuty
Tylko skąd w radiu jest? ...i dlaczego?!
Nie myślał wiele, skrzypki spakował
Znalazł siedzibę radia na mapie
No i czym prędzej tam powędrował
W górę łodyżki maku się drapie
Nikt nie chciał świerszcza tłumaczeń słuchać
Przecież łąkowym był listonoszem
I tylko mała zielona mucha
Dała w słów jego wiarę po trosze
Trzmiel się zaśmiewał aż do rozpuku
Kto jego talent chciał kwestionować?
I przy sędziwym, wysokim buku
Dla swych przyjaciół jął koncertować
Świerszcz się zasępił, skrzypki odłożył
Boć dla publiki przecież nie grywał
- Niech trzmiel piosenki swe sam ułoży!
Ta sytuacja jest sprawiedliwa
Póki się dało trzmiel piosnki śpiewał
Które od świerszcza wcześniej zasłyszał
Lecz coraz więcej problemów miewał
W końcu na scenie zapadła cisza
Nowych piosenek chciała publika
Trzmiel w ciszy dłużej nie mógł usiedzieć
Strzepnął "na niby" kurz z kaftanika
- Cóż, trzeba będzie prawdę powiedzieć!
Sami przyznacie, piękne piosenki
śpiewałem dla was w wieczorów porę
Lecz tych melodii przecudne dźwięki
Nie ja stworzyłem, nie jam autorem
Po czym poleciał hen do świerszczyka
Mimo, że była pora obiadu
I on rozgłosu bardzo unikał
Musiał udzielić kilku wywiadów
Nie zechciał jednak zastąpić trzmiela
By koncertować gdzieś na estradzie
Wolał jak dawniej grać co niedziela
Dla swych przyjaciół, na łące, w sadzie
Bo chociaż może to niepojęte
Na łąki brzegu, wśród bujnej trawy
Może ktoś mieszkać z wielkim talentem
I nie korzystać z tego dla sławy!
sobota, 30 lipca 2016
Świerszczyk i trzmiel 1/2 (1652)
Mieszkał na łące świerszcz muzykalny
W niewielkiej chatce, z rodzinką małą
Choć talent spory miał, niebanalny
Zdobyć się sławy mu nie udało
Maleńkie skrzypce miał, smyczek mały
I nut zeszyty grube, spisane
Gdy tylko rączki grać zaczynały
To dały radę kończyć nad ranem
Łąka mieszkaniem jest dla muzyków
Słychać ich zwykle najpiękniej w lecie
Grajków, śpiewaków jest tu bez liku
Orkiestr, solistów i jakich chcecie
Orkiestr, solistów i jakich chcecie
Lecz poza nimi inne zadania
Musi wykonać ktoś na tej łące
Ktoś jest potrzebny do gotowania
Ktoś wyprać musi, ktoś zostać gońcem
A świerszcz roznosił listy i paczki
Zwykłe, czasami też polecone
Toteż weselił polne robaczki
Gdy je odwiedzał domek za domkiem
Kiedy nad łąką mrok już zapadał
Koncertowały żaby w szuwarach
Świerszczyk skrzypeczki swoje rozkładał
Nowych melodii dobyć się starał
Raz obok domu tego świerszczyka
Trzmiel operowy leciał na skróty
A choć spóźniony szybko pomykał
To się zatrzymał na pół minuty
Wpadła mu w ucho melodia nowa
Do niej zaśpiewa swą piękną rolę
Czym prędzej adres świerszczyka schował
- Teraz zostanę wszystkich idolem
Jak mógł przewidzieć tak też się stało
Nie cichły długo gromkie owacje
Publice piosnek było wciąż mało
Że świerszcz gra pięknie - w tym trzmiel miał rację
Posłuchał jeszcze, raz drugi, trzeci
Melodii świerszcza na skrzypcach granych
Deszcz kwiatów w stronę sceny już leci
Gdy na niej śpiewa trzmiel dosyć cwany
Pewnej deszczowej, chłodnej niedzieli
Świerszcz krople rosy na obiad zjadał
Naraz usłyszał śpiew gruby, trzmieli
W owadzim radiu ktoś koncert nadał
cdn.
piątek, 29 lipca 2016
Mleko prosto od krowy (1651)
DRODZY RODZICE
Przestańcie wmawiać swoim dzieciom, że mleko pochodzi ze sklepu!
Mleko pochodzi od krowy i tylko od niej. Byłem na targu to ja wiem.
Autor: Obserwator Toruński o 05:38 0 komentarze
Etykiety: mlekomat, Rubinkowo, targowisko "Manhatan"
poniedziałek, 25 lipca 2016
Las Piwnicki rozkwita! (1650)
Nieduża jest ta nasza toruńska ostoja żubrów! Ta dość niewielka puszcza, prastara na miarę naszych możliwości, omszałemi drzewami setletnimi imponuje i ogólną zielonością drzew i bagien zachwyca.
- A że żubrów w niej brak?!
- A że żubrów w niej brak?!
Ważniejsze jest że główny w niej obiekt - dawna Stacja Przyrodnicza UMK tak szpetnie przez uczelnię czy Lasy Państwowe kiedyś zarządzana - uratowaną została służąc obecnie celom promocyjno-przyrodniczym.
Kiedyś trzeba będzie napisać więcej o stowarzyszeniu TILIA.
Kiedyś trzeba będzie napisać więcej o stowarzyszeniu TILIA.
Autor: Obserwator Toruński o 05:14 0 komentarze
Etykiety: bagna, Las Piwnicki, przyroda, Stacja Naukowa UMK, Tilia, zieleń
niedziela, 24 lipca 2016
Co się dzieje w Ino?! - Tężnie 3/3 (1649)
Nie tylko konkurencyjny Ciechocinek tężniami stoi! INOWROCŁAW ma własne urządzenie solankowe także. Takie kameralne bardziej i to dla ludzi jakby mocniej spragnionych zdrowia poprzez ruch.
- I dodatkowy zapach - wykwintny zresztą - w celach zdrowotnych jest oferowany tudzież tu.
Najpierwsza w Inowrocławiu jest jednak TĘŻNIA.
Osoby Zainteresowane uprzedza się, że oprócz tężni jest co i kogo fotografować! I nie trzeba w tym celu nazbyt specjalnie wytężać się aby znaleźć interesujący temat.
Tak jak w tego typu miejscowościach zdrowotnych jest oczywiście Park Zdrojowy. Da się po nim pochodzić. No, wiewiórki tam biegają, ptaki tam hałasują a także pilarze ze swoimi piłami. Wszystko to odbywa się pod hasłem aby ładnie było.
- I faktycznie ładnie tam dla kuracjuszy jest.
Tuż przy wspomnianym Parku są dwa urządzenia uzdrowiskowe, których nie tylko Ciechocinek, ale i Toruń mógłby pozazdrościć!
To pierwsze to "Plac Sportowy" wypełniony po brzegi różnego rodzaju urządzeniami treningowymi, o których w Toruniu to nawet nie słyszeli. W porównaniu do omawianego te nasze sport-placyki ze swoimi trenażerami wydają się być ubogie nie tylko ilościowo, ale i jakościowo. No u nas zwykle jest ich tyle, aby odfajkować, że dane osiedle trenażery swoje ma. Najczęściej jest ich tylko minimum minimuma! ...i ani sztuki więcej.
Natomiast w Inowrocławiu...?! Niech Toruń się ogarnie i weźmie przykład! Napisawszy to dziarsko zdałem sobie sprawę z tego, że zadanie to dla naszych włodarzy niemożliwe. Duch gnuśny w nich drzyma, a jak się przebudzi to ino drogi i inne piramidy buduje.
- No i brak im tego zapędu do tego zdrowego ruchu co miasto Inowrocław ma: SOKOŁÓW!
- I dodatkowy zapach - wykwintny zresztą - w celach zdrowotnych jest oferowany tudzież tu.
Najpierwsza w Inowrocławiu jest jednak TĘŻNIA.
Osoby Zainteresowane uprzedza się, że oprócz tężni jest co i kogo fotografować! I nie trzeba w tym celu nazbyt specjalnie wytężać się aby znaleźć interesujący temat.
Tak jak w tego typu miejscowościach zdrowotnych jest oczywiście Park Zdrojowy. Da się po nim pochodzić. No, wiewiórki tam biegają, ptaki tam hałasują a także pilarze ze swoimi piłami. Wszystko to odbywa się pod hasłem aby ładnie było.
- I faktycznie ładnie tam dla kuracjuszy jest.
Tuż przy wspomnianym Parku są dwa urządzenia uzdrowiskowe, których nie tylko Ciechocinek, ale i Toruń mógłby pozazdrościć!
To pierwsze to "Plac Sportowy" wypełniony po brzegi różnego rodzaju urządzeniami treningowymi, o których w Toruniu to nawet nie słyszeli. W porównaniu do omawianego te nasze sport-placyki ze swoimi trenażerami wydają się być ubogie nie tylko ilościowo, ale i jakościowo. No u nas zwykle jest ich tyle, aby odfajkować, że dane osiedle trenażery swoje ma. Najczęściej jest ich tylko minimum minimuma! ...i ani sztuki więcej.
Natomiast w Inowrocławiu...?! Niech Toruń się ogarnie i weźmie przykład! Napisawszy to dziarsko zdałem sobie sprawę z tego, że zadanie to dla naszych włodarzy niemożliwe. Duch gnuśny w nich drzyma, a jak się przebudzi to ino drogi i inne piramidy buduje.
- No i brak im tego zapędu do tego zdrowego ruchu co miasto Inowrocław ma: SOKOŁÓW!
Tak więc na "Placu Sportowym" się atrakcyjnie ćwiczy, wdzięcznie a rytmicznie wygina oraz ogólnie mobilizuje się organizm swój do tego aby: "W zdrowym ciele duch zdrowy był"!
Kolejną osobliwością pokazującą Inowrocław od logicznie zaskakującej a lepszej strony są "Ogrody zapachowe". Trochę zbyt szumna nazwa oznacza areał piękny i woniejący. To po prostu sporej wielkości Rosarium. Nie to co nasz skromny skrawek koło fontanny w środku miasta... . - A w Inowrocławiu jest gdzie pochodzić i jest co długotrwale podziwiać jednocześnie zauważając różnorodność optyczną i zapachową róż wszelkich.
Tak więc Inowrocław poprzez:
Kolejną osobliwością pokazującą Inowrocław od logicznie zaskakującej a lepszej strony są "Ogrody zapachowe". Trochę zbyt szumna nazwa oznacza areał piękny i woniejący. To po prostu sporej wielkości Rosarium. Nie to co nasz skromny skrawek koło fontanny w środku miasta... . - A w Inowrocławiu jest gdzie pochodzić i jest co długotrwale podziwiać jednocześnie zauważając różnorodność optyczną i zapachową róż wszelkich.
Tak więc Inowrocław poprzez:
- secesyjną zabudowę miejską
- prężnie działającego i dzisiaj "Sokoła"
- tężnię
- Park Zdrojowy
- Plac Sportowy
- Rosarium
Osobiście tam byłem, tam ćwiczyłem, tam wąchałem - no to wiem!
Autor: Obserwator Toruński o 05:43 0 komentarze
Etykiety: dr. Z. Wilkoński, gen. Wł. Sikorski, hydrant, klomby, kuracjusze, palma, Park Zdrojowy, plac zabaw, Rosarium Ogrody zapachowe, tężnia, trawniki, trenażer, Trzy Gracje
Subskrybuj:
Posty (Atom)