piątek, 18 marca 2016
RETROSPEKTYWA - Dzieci 9/24 (1591)
NIE LUBIĘ FOTOGRAFOWAĆ DZIECI, mimo iż one są przyszłością... .
Co jednak zrobić jeśli własne dorosły (nie wiadomo kiedy), a jest potrzeba
aby uwieczniać ten przyszły naród?! Tylko proszę nie próbować fotografować
jakichkolwiek i gdziekolwiek dzieciaków! Można zostać zakutym w dyby,
odpowiednio nazwanym a co najmniej skrzyczanym... . (I bardzo dobrze!)
No niemniej jednak (na wyraźne zlecenie) - niechętnie bo niechętnie - zdarza
mi się podnieść aparat do oka w Ich obecności. A skąd się bierze tak akcentowana
niechęć do uwieczniania milusińskich? Otóż tak naprawdę to fotografia dziecięca
wymaga większego nakładu energii niż w wypadku rozumnych osobników.
Dużemu powie się: stój! ...i onże stoi. Powiedz mu: obróć się do światła!
...i on się obróci. Taki wielki to i spod obiektywu nie ucieknie i rozumie
co się do niego po ludzku mówi.
No i na koniec: nie lubię się tarzać po ziemi podczas robienia zdjęć!
A zdjęcia robione dzieciom winny być z poziomu ich oczu... . No więc
trzeba też na ziemi lec a co najmniej przyklęknąć raz - drugi i dziesiąty... .
- Dlatego też będzie na końcu, tak jak było i na początku:
nie lubię robić zdjęć dzieciom!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz