Strony

sobota, 15 sierpnia 2015

Nocnego nieba żar i czar (1555)

Po upiornie gorącym dniu wieczór był niechłodniejszy.
















Na Zasharpiu (górka!) wiaterek po swojemu duł na mgiełki.
Stawy wyschnięte, żadnych ptaków i tylko na osłodę sympatyczna
obecność lokalsów: młodych zwolenników piłki nożnej, sportów
walki i pizzy.
Przypominam: ściemniało się, teren odludny a oni te pizzę... .

Uwaga! Ktoś postawił na górce ławeczkę przekształcając
miejsce w przyjemny taras widokowy.


Nic ciekawego nie udało się jednak tam utrwalić chociaż obecność
mocno kontrastowych industrialów ze strefy ekonomicznej "Cristal
Park"
kusiła, oj kusiła-a-a! Inną razą tam trzeba się na te specjały
nastawić.
- ...albowiem nie to było naszym celem, nie to!
















No rozgrzani byliśmy perspektywą uwiecznienia perseid co to
wszyscy o nich gadają.

Wobec braku ważnych rezultatów: decyzja jedziemy bliżej Anteny!
Kto był w naszych okolicach (zapraszamy ponownie!) to wie, że
radioantena z obserwatoriumw Piwnicach to obiekt nocą nieco podświetlony.
A więc coś tam się da zatrzymać dla potomności na matrycach. Chyba.

Decyzja była tym łatwiejsza, że chociaż ciemno mrok zapadł to planowanych
do fotografowania gwiazd i perseid na niebie było ani śladu!

Za kilkanaście minut Różankowo. Czołówka na głowie (mrok zaczął
szybko zapadać)
statyw rozstawiony. Na e-poziomicy widać że wiatr
buja aparatem - no to jakieś dociążenie i wio! Huzia na antenę.
















A potem było przypadkowe spojrzenie w zenit a tam... no gwiazdy panie,
gwiazdy wymarzone co to jeszcze przed chwilą nieobecne były naraz
pojawiły się!
















No i tym sposobem (chociaż szału ni ma!) coś tam coś tam jest do
pokazania.






















A swoją drogą to miejscowi musieli mieć frajdę; dwóch poważnych (?)
menów ciemną nocką przy ruchliwej szosie zdjęcia robiło.... .
A niby skąd mogliśmy wiedzieć, że zwykła wiejska asfaltówka może,
aż tak ruchliwa tirami ciemną nocką być!?
- Teraz siłą zdobytego doświadczenia już wiemy.